Dlaczego trafiło akurat na Warmię i Mazury? Te dane wyjaśniają decyzję rządu

Łukasz Grzegorczyk
To już pewne – województwo warmińsko-mazurskie wraca do twardego lockdownu. Rząd tym razem podszedł do restrykcji regionalnie, dlatego zaostrzył zasady tylko w tej części kraju. Zdecydowały o tym fatalne statystyki, dotyczące epidemii covid-19.
W woj. warmińsko-mazurskim znacząco zaostrzono restrykcje z powodu epidemii. Fot. Robert Robaszewski / Agencja Gazeta
– Zdecydowaliśmy się na mały kroczek wstecz. Musimy cofnąć się o 1/16 kroku – powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.

Nowe restrykcje mają obowiązywać od soboty 27 lutego jedynie w województwie warmińsko-mazurskim. Uczniowie z klas 1-3 wrócą tam do nauki zdalnej. Zamknięte będą hotele, galerie handlowe, kina, teatry, muzea oraz baseny i korty tenisowe.

Dlaczego lockdown tylko w woj. warmińsko-mazurskim?

Rząd podjął tę decyzję w oparciu o twarde dane dotyczące epidemii. Nasza dziennikarka Katarzyna Zuchowicz jeszcze przed konferencją Niedzielskiego zwracała uwagę, że sytuacja w woj. warmińsko-mazurskim staje się fatalna. Według raportu Ministerstwa Zdrowia z 24 lutego, w tym regionie zanotowano 970 nowych przypadków zakażeń koronawirusem.
Bardziej szczegółowe dane przedstawił minister zdrowia. Podkreślał, że w skali całego kraju na 100 tys. mieszkańców dochodzi do 20 zachorowań. – W województwie warmińsko-mazurskim nie mamy sytuacji, żeby ta liczba różniła się trochę. Mamy ponad dwukrotne przekroczenie średniej dla całego kraju. Wskaźnik wynosi już 45 nowych zakażeń na 100 tys. osób – wyliczał.


Szef resortu zwracał też uwagę, że w woj. warmińsko-mazurskim jest największy wskaźnik absencji "liczony dla placówek i uczniów".
Czytaj także: Twardy lockdown na Warmii i Mazurach oraz koniec z przyłbicami. Oto zmiany w obostrzeniach