Nietypowy wniosek Korwin-Mikkego. Chciał zapobiec "spadkowi zdolności intelektualnych" w Sejmie

Agata Sucharska
Podczas posiedzenia Sejmu we czwartek Janusz Korwin-Mikke złożył nietypowy wniosek. Polityk Konfederacji twierdzi, że za "spadek zdolności intelektualnych" na sali obrad odpowiedzialne są maseczki i stężenie dwutlenku węgla.
Korwin przeciwny maseczkom w Sejmie. Złożył nietypowy wniosek. Fot. screen Facebook / Videoparlament.pl

Korwin sprzeciwia się maseczkom w Sejmie

Od środy trwa posiedzenie Sejmu. W związku z pandemią covid-19 i obowiązującymi obostrzeniami na sali obrad może być tylko część posłów, którzy muszą mieć na sobie maseczki i zachowywać dystans. Janusz Korwin-Mikke kilkukrotnie wspominał, że nie podoba mu się nakaz zasłaniania twarzy, ponieważ ma wówczas trudności z mówieniem i oddychaniem.

W czwartek polityk Konfederacji wystąpił do marszałek Elżbiety Witek z nietypowym wnioskiem formalnym. Na mównicę wszedł z maseczką zakrywającą tylko nos. Wcześniej podkreślał, że skoro niektórzy posłowie opuszczają maseczki na brody, to on będzie zasłaniał tylko nos, ze względu na to, że jest mu tak wygodniej.


– Zauważyłem ze zdumieniem, że całkiem inteligentni posłowie mają problemy ze zrozumieniem, co się do nich mówi. Okazuje się, że to nie jest ich wina – rozpoczął swój wywód Korwin-Mikke. Według niego ma być za to odpowiedzialny dwutlenek węgla i noszenie maseczek.
– Gdyby tylko 10 proc. tego powietrza wracało do płuc w tzw. maseczce, oznacza to stężenie 4 tys. jednostek na milion. Okazuje się, że przy tysiącu jednostek na milion obserwuje się spadek zdolności intelektualnych – wyjaśniał.

– W trosce o poziom ustaw i w trosce o poziom dyskusji wnoszę do pani marszałek o zmianę rozporządzenia w sprawie noszenia maseczek na sali obrad – podsumował poseł Konfederacji, zwracając się do prowadzącej obrady Elżbiety Witek i przekazując wniosek. Marszałek nie chciała go przyjąć twierdząc, że wniosek jest "całkowicie nieformalny".

– Nie ma takiego czegoś w regulaminie Sejmu, natomiast dziękujemy panu bardzo za wykład – odpowiedziała. Gdy poseł Korwin-Mikke stwierdził, że marszałek "nie jest w stanie tego zrozumieć", stwierdziła, że najwyraźniej "ten dwutlenek węgla ją zabija".

Czytaj także: Zastępca Korwina obraża młodych ludzi? "Głosujący na lewicę analfabeci"