"Śmiertelny konflikt" podzielił biskupów. Oto prawda o tym, jak Niemcy reagują na aferę pedofilską
W Niemczech lada moment ma być ujawniony raport ws. przypadków pedofilii w archidiecezji kolońskiej. Za naszą zachodnią granicą toczy się też twarda rozgrywka między biskupami. Chociaż nie wszyscy chcą publikować dokumenty o nadużyciach, to i tak Niemcy są o krok dalej w ujawnianiu nadużyć niż Polska.
Hierarcha jest jednak krytykowany przez szefa niemieckiego episkopatu, biskupa Georga Baetzinga, który nawet nie ukrywa, że postępowanie z pierwszym dokumentem było "przygnębiające". Skrytykował też całe zarządzanie kryzysowe w archidiecezji. Baetzing nie owijał w bawełnę i stwierdził wprost, że to "katastrofa".
Woelkiemu niektórzy zarzucają już tuszowanie skandali pedofilskich. Tym samym, między najbardziej wpływowymi duchownymi w Niemczech dochodzi do zgrzytu.Może cię zainteresować także: Sensacyjny ruch szefa niemieckiego Episkopatu. Wysokie odszkodowania dla ofiar pedofilii
Biskup Baetzing ma do Woelkiego jeden poważny zarzut: zwlekanie z ujawnieniem raportu o pedofilii. Jak wskazywał w telewizji ZDF, inne diecezje pokazały, że publikacja raportów o nadużyciach w Kościele katolickim jest możliwa.
– To jest część większej rozgrywki niemieckim Kościele. Jak w soczewce odbija się jednak szerszy problem dbania o reputację instytucji bardziej niż o dobro ofiar. Kard. Woelki jest negatywnym przykładem – wyjaśnia prof. Obirek.
Mój rozmówca podkreśla, że bp Baetzing jest "głosem zdrowego rozsądku i elementarnego poczucia przyzwoitości". – Chce przekazywać wszelkie informacje na temat nadużyć władzom kościelnym i świeckim. Dąży do tego, żeby przestępcy w sutannach byli karani tak, jak każdy inny przestępca – dodaje.
Fot. YouTube / Die Welt
– Kardynałowie Reinhard Marx czy Georg Baetzing nie są rozliczeniowcami czy lustratorami, tylko chcą wdrożenia schematów papieża Franciszka, żeby z pedofilią w Kościele się uporać. Wydaje mi się krzywdzące, że robi się z nich radykałów. Z kolei o tych, którzy uciekają od odpowiedzialności mówi się, że dbają o dobre imię Kościoła – wskazuje prof. Obirek.
Kardynał Rainer Maria Woelki•Fot. YouTube / EWTN - Katholisches TV
– Część biskupów niemieckich ujawnia raporty o nadużyciach. W Polsce nie ma takich raportów, proszę mi wskazać chociaż jedną taką diecezję, która pokazała skalę przestępstw. Mamy przepaść między Polską, która nic nie robi a Niemcami. To jest niebo a ziemia, w Niemczech nikt nie utrudnia dostępu do materiałów kościelnych, u nas to jest nagminne. W Polsce wszyscy zachowują się jak kardynał Woelki – podsumowuje były jezuita.