Pojechał na stację Orlen, by kupić gazetę z artykułem o Obajtku. Oto, co zobaczył
"Gazeta Wyborcza" poinformowała w swoim piątkowym wydaniu, że obecny prezes Orlenu Daniel Obajtek, jako wójt Pcimia miał próbować wykończyć firmę swojego wuja. Przedsiębiorca Aleksander Twardowski pojechał więc na stację Orlenu, by sprawdzić, czy będzie można tam kupić "Wyborczą" z tymi informacjami.
Według najnowszych ustaleń "Gazety Wyborczej", Daniel Obajtek jako wójt Pcimia miał chcieć "wykończyć" firmę swojego wuja, u którego wcześniej był zatrudniony. Obajtek ponadto miał kierować z tylnego siedzenia konkurencyjną spółką do firmy wuja, chociaż przepisy nie pozwalają samorządowcom na takie działania.
Daniel Obajtek później w tej sprawie miał skłamać przed sądem. Działania aktualnego prezesa Orlenu ma potwierdzać nagranie, które zostało opublikowane przez dziennik.
Nagranie zostało zarejestrowane w 2009 roku. Słychać na nim, jak Obajtek wydaje pracownikowi spółki TT Plast polecenia i instrukcje dotyczące rozmów z klientami. Kontrowersje wzbudziły także wulgaryzmy. "Skur*****. Ten c**j p********y, brudna p***a. Wku***a mnie to, ale co mam zrobić?" - mówił na nagraniu obecny prezes Orlenu.
Czytaj także: "Wyborcza" odpaliła bombę ws. Obajtka. Ujawniono taśmy, które kompromitują szefa Orlenu