Szalona radość Piotra Żyły. "Trener? Coś tam do mnie gadał"
Piotr Żyła został w sobotę mistrzem świata w skokach narciarskich na skoczni normalnej. – Musiałem dziś wygrać, tyle miałem dziś energii – mówił w Oberstdorfie przed kamerami TVP Sport szczęśliwy mistrz świata.
– To był dzień idealny. Jestem bardzo szczęśliwy, wszystko wyszło mi tak, jak powinno. Bardzo się cieszę – mówił na gorąco polski skoczek po triumfie.
– Treningi i kwalifikacje nie były dla mnie udane. Dopiero konkurs to był mój dzień – dodał nasz 34-letni skoczek, najstarszy w historii mistrz świata.
Jak to się stało, że popularny "Wewiór", którego fachowcy nie zaliczali do faworytów konkursu, zdołał sięgnąć po złoto i wygrać pierwsze zawody w sezonie 2020/2021? – Grałem cały dzień na gitarze. Miałem dziś tyle energii, że musiałem wygrać – mówił zachwycony Polak.
Co przed zawodami powiedział Piotrowi Żyle trener kadry Michal Doleżal, który ponoć rozmawiał z nim przed konkursem?
– Trener powiedział mi, żebym się obudził. Nie pamiętam dokładnie, coś tam gadał. Że trzeba skakać i żeby to wygrać. To był dobry dzień, tak jak mówiłem. Ja już od wczoraj nie śpię! – żartował w rozmowie z dziennikarzami Żyła.
Nasz skoczek prowadził pewnie po pierwszej serii. W drugiej potwierdził, że jest najlepszy i pewnie sięgnął po swój pierwszy złoty medal MŚ.
– Widziałem, że nikogo nie ma już na skoczni, to wygrałem. Lądowałem – jak na mnie –bardzo ładnie, bo dotąd lądowałem tutaj jak łajza – podsumował w swoim tylu mistrz świata, Piotr Żyła.
źródło: TVP Sport