Ujawniono nowe taśmy Obajtka. "Wyborcza": Potwierdzają kłamstwa szefa Orlenu
"Gazeta Wyborcza" ujawniła nowe taśmy Daniela Obajtka. Materiały mają potwierdzać, że szef Orlenu jako wójt Pcimia de facto kierował spółką TT Plast. Nie mógł tego robić, bo zabraniała tego ustawa o samorządzie terytorialnym.
- Nowe taśmy Daniela Obajtka po raz kolejny ujawniła "Gazeta Wyborcza". Pojawiają się w nich nowe wątki ws. szefa Orlenu.
- Pracownik TT Plast o imieniu Szymon rozmawiał m.in. z Bernadettą Obajtek, żoną kuzyna Obajtka.
- W nagraniach znowu padają wulgaryzmy. Daniel Obajtek przekazywał instrukcje Szymonowi ws. działań w spółce.
To kolejna odsłona taśm Daniela Obajtka. Tym razem Paweł Figurski i Jarosław Sidorowicz w swoim tekście podkreślają, że nowe materiały potwierdzają, iż Obajtek wydawał dyrektorowi handlowemu firmy TT Plast o imieniu Szymon polecenia, jak zdobywać kontrahentów, dyktował ceny i marże.
Bernadetta Obajtek do 17 lipca 2009 r. pracowała w Elektroplaście, firmie wujów Daniela Obajtka. Tej samej, którą Obajtek – jak wynika z nagrań – chciał wykończyć. "Wyborcza" opublikowała pełny zapis tych rozmów.
Nowe taśmy Obajtka
Bernadetta Obajtek w 2009 r. zadzwoniła do pracownika TT Plast. – Panie Szymonie, mam takie pytanie, bo dowiedziałam się od Daniela... Mówię, że Sławek będzie teraz nominowany na Bieruń i teraz mam pytanie, jak ja mam podzielić Polskę między tymi dwoma przedstawicielami? – pytała.
Szymon podkreślał, że o niczym nie wie i będzie musiał "sobie porozmawiać z prezesami". Po kolejnym tetefonie od "Bernadki" pracownik TT Plast zadzownił do Obajtka. – Powiedz mi, Danielu, o dwie rzeczy chciałem się zapytać. Coś mi Bernadka mówiła, że Sławek idzie do Bierunia, nic nie wiem – mówił.
Obajtek stwierdził, że Szymon jest od "grubszych tematów". – W Bieruniu, no, k***a, tam, Szymek, musisz coś mieć, bo, słuchaj. Ty jesteś w porządku człowiek, ale sam wiesz, jak to wygląda jechać tam na dzień, na dwa, jak tu mamy, k***a, tyle tematów – dodał.
Szymon jest tym wszystkim zaskoczony, ale Obajtek postawił sprawę jasno. – Wiesz co, k***a, mi się ten Sławek nie widzi, k***a. Nie lubię takich karierowiczów z deczka. Wiesz. Jak pieprznie, będzie jak w Anwilu, ale to niech pozostanie między nami. No, pomyśl se tak logicznie – tłumaczył.
W taśmach pojawił się jeszcze wątek, który miał miejsce 18 sierpnia, cztery dni później. "Bernadka" dzwoniła do Szymona i skarżyła się, że jeden z kontrahentów TT Plastu chce zwrócić towar jako wadliwy, ale tak naprawdę według niej szuka pretekstu do rozwiązania współpracy.Może cię zainteresować także: Porozumienie tupie nogą ws. taśm Obajtka. Będzie kolejna awantura w Zjednoczonej Prawicy
Szymon wskazywał, że będzie o tym rozmawiał z Obajtkiem. – Ja to właśnie Danielowi powiem, że to nie tak, że nic nie było źle i wszystko było dobrze, tylko, że po prostu mieli gorszą jakość i tyle – przyznawał.
Obajtek godzinę później sam zadzwonił do Szymona i wydał werdykt. – Jestem w firmie. Patrzę na tę rurę, chcę ci powiedzieć, że szukają ch***a do d***y. Powiem ci szczerze, że jedynie "37" była cieńsza, ale wizualnie rura jak rura – stwierdził.
Nagrania "Wyborczej" ws. Obajtka
Przypomnijmy, że pierwsze taśmy Obajtka "Wyborcza" publikowała 26 lutego. Zamieściła wtedy ponad dwugodzinne nagranie rozmowy Daniela Obajtka z pracownikiem spółki TT Plast o imieniu Szymon.
Nagranie pochodzi z 27 sierpnia 2009 roku, gdy obecny prezes Orlenu był jeszcze wójtem Pcimia. Z kontrowersyjnych materiałów wynika, że chciał wykończyć firmę swojego wuja, w której sam był kiedyś zatrudniony.
Czytaj także: "Wyborcza" odpaliła bombę ws. Obajtka. Ujawniono taśmy, które kompromitują szefa Orlenu