Arkadiusz Milik i rzut karny, którego nie było. Cenne zwycięstwo Olympique Marsylia

Krzysztof Gaweł
Olympique Marsylia wygrało w środę Stade Rennais 1:0 (0:0) w debiucie trenera Jorge Sampaoliego. Zwycięstwo zapewnił drużynie Mickael Cuisance, a Arkadiusz Milik już miał uderzać z rzutu karnego, gdy sędzia anulował "jedenastkę" dla OM. Polak rozegrał 71 minut.
Olympique Marsylia tym razem okazało się lepsze od Rennes Fot. Ligue 1
Arkadiusz Milik i jego Olympique Marsylia podejmowali Stade Rennes w zaległym meczu 22. kolejki Ligue 1. Po odbytej kwarantannie swój zespół mógł po raz pierwszy poprowadzić Jorge Sampaoli, a jego ludzie mieli w planach triumf i awans w ligowej stawce. Miejsce gwarantujące start w europejskich pucharach było na wyciągnięcie ręki.
Czytaj także: Gwiazdor futbolu gwałcicielem. Sąd bez litości, ale zawodnik zapewne uniknie kary
Spotkanie rozpoczęło się od sporego zamieszania i podyktowanego rzutu karnego dla OM. Arkadiusz Milik już ustawiał piłkę na "wapnie", gdy sędzia Jeremie Pignard ruszył sprawdzić za pomocą VAR, czy decyzja była słuszna. Po dwóch minutach "jedenastkę" anulował, bo Gerzino Nyamsi nie dotknął piłki ręką, co sugerował arbiter dyktując rzut karny.


Polak mógł szybko wpisać się na listę strzelców, ale okazja umknęła, nim się w ogóle pojawiła. Gospodarze ruszyli do ataku, jeszcze przed przerwą Milik mógł otworzyć wynik, ale w 34. minucie z ostrego kąta uderzył prosto w golkipera Rennes. W drugiej odsłonie tak dogodnej okazji już nie miał, Jorge Sampaoli zmienił go w 71. minucie. Tymczasem goście mogli wygrać spotkanie, ale w 76. minucie Martin Terrier trafił tylko w poprzeczkę po pięknym ataku Stade Rennais. OM do końca spotkania szukało trzech punktów i triumfu, dopięło swego w 88. minucie, gdy na listę strzelców wpisał się Mickael Cuisance.

Dzięki wygranej Marsylia awansowała na szóste miejsce w Ligue 1, do europejskich pucharów traci raptem dwa punkty. Rennes zajmuje miejsce dziesiąte, w środę przegrało piąty ligowy mecz z rzędu.