Tiger Woods i Diego Maradona – studium upadku
Osiągnęli wszystko – sportowy sukces, miłość kibiców, bogactwo. A potem, na oczach całego świata, stracili to. Jak bardzo boli upadek z samego szczytu? Przekonajcie się.
Ale w obu przypadkach mamy świetnie naszkicowaną drogę do sławy, pokazującą Woodsa, który był wychowywany na sportowca od wieku niemowlęcego (obsesja ojca na punkcie stworzenia z niego nowej gwiazdy golfa jest czymś, co szczególnie robi wrażenie podczas seansu), czy Maradonę, chłopaka z biednej dzielnicy, który dzięki niesamowitemu talentowi został futbolowym bogiem. Co ciekawe – Argentyńczyk, de facto, doczekał się nawet własnego kościoła, który pod koniec lat 90. liczył ponad 40 000 wyznawców!
Bogowie, ich kult i wyznawcy
„Diego Maradona” do obejrzenia w HBO GO
Zarówno Maradona, jak i Tiger sprawiają w tej narracji wrażenie królów życia, uwielbianych przez cały świat, spełnionych prywatnie, odnoszących sukces za sukcesem. Oba dokumenty pozwalają nam zajrzeć dość dokładnie za kulisy życia prywatnego sportowców, przeżywając z nimi narodziny ich dzieci, kolejne finansowe sukcesy, itd.
W teorii mają wszystko, o czym można marzyć. Do czasu.
Ze szczytu prosto w dół
Zarówno Maradonę, jak i Woodsa gubią dwie kwestie – seks i narkotyki. W przypadku Argentyńczyka dość znane w pewnym momencie stało się jego zamiłowanie do kokainy. Z resztą, przyjaźń z włoskimi mafiosami dała mu łatwy dostęp do białego proszku. Także życie prywatne to angażowanie się w romanse i seria skoków w bok. Z gwiazdora i boga futbolu staje się parodią samego siebie. Otyły, niepewny i nieco wystraszony nie jest już tym samym Maradoną, który tryumfalnie przybył do Włoch otoczony kultem i sławą.
Woods, znany przede wszystkim ze swoich pozamałżeńskich ekscesów, nie unika także „romansu” ze szkodliwymi substancjami. Widzimy go podczas policyjnej interwencji, kiedy ma problemy z prawidłowym wysłowieniem się i jest ewidentnie pod silnym wpływem koktajlu z leków. Kiedy chwilę później siedzi na krześle w areszcie ze spuszczoną głową zupełnie nie przypomina siebie sprzed paru lat.
Co takiego się stało, że obaj znaleźli się w podobnej sytuacji?
W świecie sportu, który wymaga na każdym kroku perfekcji, wystarczy małe potknięcie, czy minimalny nawet błąd. A wtedy kolejna porażka, kolejne fatalne zagranie sprawia, że coraz trudniej udźwignąć oczekiwania milionów fanów.
Kolejny spudłowany dołek, kolejna porażka, nawet najdrobniejsza, to coraz większa presja. A to nakręca pewną spiralę, która sprawia, że coraz ciężej sprostać własnej legendzie. Zarówno w przypadku Woodsa, jak i Maradony, w pewnym momencie kolejnym bohaterem ich historii staje się publiczność. A ta okazuje się być kapryśna i jednego dnia potrafi zachwycać się sportowcami, a kolejnego, po pierwszych porażkach, skreślić ich.
Po prostu zwykli ludzie
„Tiger” do obejrzenia w HBO GO
Woods w tej narracji jest nieśmiałym chłopakiem, który od najwcześniejszych lat był zdominowany przez swojego ojca. W opowieści swojej licealnej dziewczyny to zahukany nastolatek, żyjący pod presją niesamowitego reżimu. To, co normalne dla jego rówieśników (muzyka, zabawa) jest dla niego czymś nowym. Nawet kiedy później zaangażuje się w serię romansów, nie będzie szukał tylko przygodnego seksu, a… bliskości i miłości.
Maradona to poza stadionem również zwykły człowiek i wrażliwiec. Cieszy się jak dziecko nie tylko z sukcesów sportowych, ale i narodzin córki, przeżywa bardzo wszystko, co go spotyka.
A oba dokumenty, mimo, że pokazują studium upadku, pozostawiają w widzu także pewien promyk nadziei na odbicie się od dna (co pięknie widać w historii Woodsa i jego finalnego powrotu do formy, po paśmie porażek).
Filmy niewątpliwie warte obejrzenia - tylko w HBO GO.