Iga Świątek zaskoczyła po powrocie do Polski. "Pomoc siostry jest konieczna"
– Nie postrzegam siebie jako najlepszej zawodniczki. Jestem tą samą Igą, jaką byłam będąc daleko w rankingu – powiedziała dziennikarzom Iga Świątek podczas poniedziałkowej konferencji prasowej. 19-latka jest już w Polsce i wkrótce rusza do Miami, gdzie zagra w kolejnej imprezie z cyklu WTA.
– Czerpię bardzo dużo od kibiców, zwłaszcza tej pozytywnej energii. Na przykład w Adelajdzie na trybunach była chyba cała miejscowa polska społeczność. Mimo że grałam na drugim końcu świata, miałam wrażenie, że gram u siebie. To było wspaniałe! – wspominała i cieszyła się Polka.
W Australian Open lepsza była Rumunka Simona Halep, a w Dubaju Hiszpanka Garbine Muguruza, późniejsza zwyciężczyni tego turnieju.
– Czego mi brakowało na tle tych rywalek? Głównie doświadczenia. Jestem młodsza od obu i to one były faworytkami. W meczu z Halep brakło mi tego, by dostosowywać się do sytuacji na korcie. Simona zmieniła taktykę w trakcie meczu, a mi było ciężko coś zmienić. W przypadku spotkania z Muguruzą był to mój czwarty turniej z rzędu. Nie byłam w pełni zregenerowana – tłumaczyła tajniki swojego występu Polka.
Celem na sezon 2021 niezmiennie są igrzyska olimpijskie w Tokio. – Są dla mnie najważniejsze, ale też chcę je traktować jak kolejny turniej. Bo skoncentrowanie się tylko na nich wiązałoby się z niepotrzebną presją – zaznaczyła nasza 19-letnia mistrzyni.
Jak krótki czas pobytu w kraju wykorzysta najlepsza polska tenisistka?
– Jeszcze przed przylotem do Polski pytałam moją siostrę, kiedy zrobi dla mnie tiramisu. Z gotowaniem nie idzie mi najlepiej, więc pomoc Agaty jest tu konieczna – żartowała tenisistka. Przyznała też, że obecnie ma niewiele czasu dla siebie, ale ostatnio udało jej się przeczytać powieść „Cień wiatru” Carlosa Ruiza Zafona.
źródło: media.pzu.pl