Germański paker: nowy Golf Variant urósł tak bardzo, jakby korzystał nielegalnie z siłowni

Michał Jośko
Najnowszy Golf Variant wjeżdża właśnie do salonów Volkswagena. Czas przyjrzeć się naprawdę uważnie temu, co oferuje owo überpraktyczne kombi z segmentu C i czy jest godne określania go mianem "małego Passata".*
Fot. Volkswagen
Zacznijmy od tego, co nowe, czyli znacznie fajniejsze, niż w przypadku siódmej (produkowanej w latach 2012-2020) odsłony najsłynniejszego kompaktu na Planecie Ziemi. Projektanci "ósemki" zadbali o to, aby wyglądała znacznie bardziej wyraziście od poprzednika – odpowiadają za to głównie rozbudowany pas przedni, listwy ozdobne w dolnej części nadwozia oraz wąski, zamknięty grill, który łączy się ze znacznie fantazyjniej naszkicowanymi reflektorami.
Fot. Volkswagen
Wnętrze? Obecna generacja wyekwipowana została m. in. w nowy (dotykowy) panel sterowania klimatyzacją, nowe są również konsola środkowa i kierownica, a także – dostępny już w wersji podstawowej – cyfrowy zestaw wskaźników (Digital Cockpit). Wunderbar, jest naprawdę nowocześnie.
Fot. Volkswagen
Co bardzo istotne, do Golfa trafiły rozwiązania techniczne, z których część do tej pory zarezerwowana była dla wyższych modeli koncernu; Passatów, Arteonow tudzież innych Touaregów. Otrzymujemy tutaj m. in. oświetlenie LED (są wyposażeniem standardowym, za dopłatą móżna zażyczyć sobie fenomenalnego systemu IQ.LIGHT z "mądrymi" reflektorami LED Matrix), aktywny tempomat ACC, aktywny system ochrony pasażerow (PreCrash) i system Travel Assist (tak, to ten, który umożliwia jazdę półautonomiczną).
Fot. Volkswagen
Zaczynasz w tym momencie mruczeć pod nosem: "fajnie, ale przecież wszystkie te rzeczy można znaleźć również w hatchbacku"? No dobrze, tak więc czas przejść w okolice słupka C, czyli miejsca, w którym zaczynają się (jak rzekłby Julian Tuwim, stając przed tym pojazdem) cuda i dziwy. Samochód urósł, i to poważnie. Mamy tutaj do czynienia z tzw. kawałem wozu, mierzącym ponad 463 cm. Ciekawostkowo: pierwszy Passat Variant (czyli debiutująca w roku 1973 wersja B1) był od niego krótszy o ponad 40 centymetrów.
Fot. Volkswagen
Od obecnego Golfa w odmianie hatchback kombi jest dłuższe o ok. 35 centymetrów. Od poprzedniej odsłony Varianta: o niemal 7 centymetrów. Dodajmy, że w "ósemce" (w tym miejscu informacja szczególnie cenna dla osób zasiadających z tyłu) poważnie, bo o prawie 5 centymetrów, zwiększył się także rozstaw osi (dziś to niemal 270 cm). Rzuć hasłem "czy na sali jest jakiś kompakt o naprawdę ponadprzeciętnych możliwościach transportowych", a nowe kombi z Dolnej Saksonii krzyknie dziarsko "ja, ich bin"!
Fot. Volkswagen
Bagażnik na tzw. dzień dobry oferuje 611 litrów pojemności (o sześć więcej, niż w Golfie Variancie 7). Jeżeli natomiast wyprosisz osoby okupujące kanapę, a następnie złożysz jej oparcie, otrzymasz wartości naprawdę oszałamiające: pojemność bagażnika urośnie do 1642 litrów (o dwadzieścia więcej, niż w generacji poprzedniej), długość przestrzeni ładunkowej sięgnie niemal 1,85 metra.
Fot. Volkswagen
Ile to wszystko kosztuje? Za 91 690 zł otrzymasz przedłużonego Golfa w wersji wyposażeniowej, którą producent nazwał (z iście niemiecką fantazją)... wersją Golf. Jeżeli chciałbyś poprawić jakość swojego życia, możesz dołożyć do powyższej kwoty 4800 zł – otrzymasz wówczas odmianę Life, wyekwipowaną m. in. w szesnastocalowe (naprawdę ładne!) felgi Norfolk, oświetlenie ambientowe z dziesięcioma kolorami do wyboru i dwunastowoltowe gniazdko w bagażniku.
Fot. Volkswagen
Jeżeli mierzysz wyżej, to za 108 290 zł możesz zasiąść za kierownicą Varianta Style (siedemnastocalowe – jeszcze ładniejsze – felgi Belmond, reflektory LED Plus i podświetlana listwę z przodu, do tego system Travel Assist i fotele Ergo Active). No i wreszcie odmiana R-Line, którą wyceniono na 112 290 zł.
Fot. Volkswagen
Za ową kwotę dostaniesz agresywniej stylizowane zderzaki, fotele sportowe tudzież, jak mawiają przedstawiciele koncernu z Wolfsburga, "sportową duszę". Posiadacze jeszcze zasobniejszych portfeli (oraz ciężkiej prawej stopy) być może zapytają w tym momencie: "a co z wersjami GTI oraz R"? Niestety, na razie nic nie wiadomo o tym, aby miały pojawić się w "ukombionej" odsłonie Golfa.
Fot. Volkswagen
Porozmawiajmy więc o silnikach, które można dostać tu i teraz: podstawą jest benzynowy, sprzężony ze skrzynią manualną, motor TSI o pojemności jednego litra i mocy 110 KM, do tego dochodzi 1,5-litrowa jednostka TSI EVO (130 lub 150 KM). Oba silniki trafiają również pod maski miękkich hybryd, czyli Golfów Variantów eTSI oraz eTSI EVO.
Fot. Volkswagen
Na dźwięk słowa "diesel" twoje serce zaczyna bić zdecydowanie szybciej? A więc postaw na dwulitrową jednostkę TDI, dostępną w wersjach 115. i 150-konnej. Ma być mocniej? Będzie, i ile wybierzesz wisienkę na owym torcie, której istnienie – w imię stopniowego dozowania emocji – do tej pory przemilczałem.
Fot. Volkswagen
Mowa tutaj o Variancie idealnym, czyli wersji Alltrack – samochodzie pozwalającym zachować uśmiech na twarzy nawet w sytuacjach, w których nagle kończy się asfalt, a pod kołami zaczyna przesuwać się nierówny, dziurawy szuter. Wyposażono go nie tylko w charakterystyczne światła przeciwmgielne LED i relingi dachowe, lecz także – co najistotniejsze – podniesione o 3 centymetry zawieszenie, osłony podwozia, sławetny napęd 4Motion i dwulitrowy silnik wysokoprężny, który może pochwalić się mocą dwustu koni. A wszystko to za 178 890 zł.
Fot. Volkswagen
I oto nadszedł czas podsumowań. Jesteś głową rodziny kochającej krótsze i dłuższe wycieczki, bądź też przedsiębiorcą poszukującym ładnego, świetnie wykonanego i naprawdę praktycznego kombi? A więc istnieje duża szansa, że Golf Variant już skradł ci serce (bądź przynajmniej zachwycił twój pragmatyczny umysł).
Fot. Volkswagen
To, co może wywoływać największe z ewentualnych rozterek, nosi imiona "Passat Variant". Owszem, większy brat przedłużonego Golfa kusi 650-litrowym bagażnikiem (po złożeniu oparć kanapy: 1780 litrów), jednak czy może być naprawdę groźną konkurencją dla tego kompaktu?
Fot. Volkswagen
I tak, i nie. Zacznijmy od "wersji na bogato", czyli wersji uterenowionych: Passat Alltrack wyceniony został na 187 890 zł, tak więc jest droższy od Golfa Alltracka o 9000 zł. Wydając podobne pieniądze na samochód, ową różnicę potraktowałbym jako symboliczną. Nieco inaczej sprawy mają się wówczas, gdy spojrzymy na podstawowe odmiany tych reprezentantów segmentów C i D: za Passata (kosztującego wyjściowo 110 490 zł) musimy zapłacić o 18 800 zł więcej. W tym układzie postawienie na Golfa – z całym szacunkiem do "Paska" – wydaje się naprawdę kuszącym scenariuszem.


* Tak, to komplement.