Czarne chmury nad partią Merkel. Pandemia może ją pogrążyć w najgorętszym roku wyborczym

Katarzyna Zuchowicz
Nie wszędzie partia rządząca ma się dobrze w pandemii, jak choćby w Polsce, gdzie skandale z jej udziałem raczej nie wzruszają wyborców PiS. W Niemczech wystarczyły dwa, by dwóch polityków podało się do dymisji. Ale to nie jedyny dylemat partii władzy. O jej spadku w sondażach mówi się nie od dziś. Co czeka ją w ważnym, wyborczym roku?
Czarne chmury nad partią Angeli Merkel. CDU przegrała wybory w dwóch landach. Co będzie dalej? Fot. 123rf


W ubiegły weekend Niemcy rozpoczęli gorący, wyborczy rok. Deputowanych do Bundestagu będą wybierać dopiero we wrześniu, ale w marcu zaczęły się wybory w krajach związkowych i w dwóch pierwszych Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna Niemiec poniosła porażki.

"CDU jeszcze nigdy nie wypadła tak źle w tych dwóch krajach związkowych, które dawniej były jej twierdzą. Tym razem zdobyła tam mniej niż 30 procent głosów. Nic dziwnego, że chadecy zaczynają się bać. Pół roku przed wyborami do Bundestagu muszą zadać sobie pytanie, w jaki sposób jeszcze mogą odwrócić niekorzystny dla nich trend" – analizowało Deutsche Welle.


Badenia-Wirtembergia i Nadrenia-Palatynat


Wybory odbyły się 14 marca w Badenii-Wirtembergii i Nadrenii-Palatynacie. W obu landach zakończyły triumfem SPD i Zielonych, które co prawda i tak rządzą tu od lat, ale nikt nie spodziewał się, że CDU poniesie aż takie straty. Zwłaszcza w Badenii-Wirtembergii, która od lat była bardziej konserwatywna, mimo iż wygrywa tu niezwykle popularny Winfried Kretschmann z Partii Zielonych. Tu CDU zdobyła ponad 2 proc. mniej głosów niż w ostatnich wyborach, a w Nadrenii-Palatynacie – ponad 4 proc.

"Czy to upadek CDU?", "Czy Zieloni staną się nową siłą?", "Czy wraz z odejściem Merkel nastąpi w Niemczech drastyczna zmiana?" – takie pytania rozbrzmiewają w mediach i w internecie od niedzieli.

"Uwidacznia się trend spadkowy poparcia dla chadecji w związku z coraz bardziej negatywną oceną zarządzania pandemicznego, przede wszystkim z wolniejszą niż oczekiwano akcją szczepień oraz z opóźnieniami przy wypłacie pomocy gospodarczej. Popularność CDU/CSU osłabiła także afera korupcyjna dotycząca zakupu maseczek, która obciąża jej polityków" – analizuje również polski Ośrodek Studiów Wschodnich.

Dwa tygodnie temu kanclerz Angela Merkel miała najgorsze notowania od kwietnia 2020 roku. Jak wyliczają niemieckie media, spadło też poparcie m.in. ministra zdrowia i innych polityków z CDU. Tak Niemcy oceniają poczynania władzy w związku z pandemią.

Faksy i szczepienia


Jak wszędzie ludzie mają dość pandemii i ograniczeń, ale w przeciwieństwie np. do Polski, tam protesty przeciwko restrykcjom nie należą do rzadkości. Również w sobotę przed wyborami tysiące ludzi wyszło m.in. na ulice Monachium, Düsseldorfu i innych miast, by domagać się zniesienia obostrzeń.

Niemcom nie podoba się też zbyt niskie tempo szczepienia. "Pod względem szczepień są w złej sytuacji w porównaniu z innymi krajami europejskimi. Przy wskaźniku szczepień wynoszącym około dziesięciu procent kraj ten zajmuje dopiero jedenaste miejsce w UE. To nieszczęście jest spowodowane przez nas samych" – napisał dziennik "Die Welt".

Dziennikarz porównał nawet sytuację swojego kraju do tej panującej w Polsce i uważa, że nasz system sprawdza się o wiele lepiej.
Ale chodzi też o ogólną walkę z pandemią. Jaką jedną z przyczyn publicysta "Politico" wytknął m.in. połączenia faksowe na linii Berlin-Bruksela:

" Na całym Zachodzie to już technologiczna skamielina, ale są nadal stałym elementem wyposażenia wielu gabinetów lekarskich i wydziałów ds. zdrowia. To zaś sprawiło, że koordynacja działań prawie 400 niemieckich urzędów była szczególnie trudna. Minister zdrowia Jens Spahn wydał miliony euro na cyfryzację opieki zdrowotnej, na razie z mieszanym skutkiem". Czytaj więcej

Skandale z maseczkami


Do tego doszły afery z maseczkami, które – jak analizują media – miały niemały wpływ na wynik wyborów. "Należy spodziewać się ukarania największej partii w Niemczech za skandal korupcyjny z maseczkami i serię niepowodzeń związanych z pandemią" – przewidywały.

Skandal z maseczkami


Ten skandal wstrząsnął ludźmi, ale też w CDU, jak mało co. "To głęboko nieprzyzwoite, że parlamentarzysta wzbogacił się w czasie największego kryzysu od czasów drugiej wojny światowej" – komentował na Twitterze sekretarz generalny CDU Paul Ziemiak. Sami politycy domagali się, by poseł Nikolas Löbel, główny bohater afery, nie wystartował w jesiennych wyborach do Bundestagu.

Ostatecznie Löbel zdecydował wycofać się z polityki, przeprosił też wyborców. "Biorę odpowiedzialność za swoje działania" – napisał w oświadczeniu.

Jak się okazało, jego firma Projektmanagement-GmbH, otrzymała prowizję w wysokości około 250 tys. euro za pośrednictwo w umowach zakupu maseczek.

Ale nie była to jedna afera. Wcześniej, z powodu podobnych podejrzeń, odszedł poseł koalicyjnej CSU, Georg Nüßlein.

"Chrześcijańscy demokraci mają teraz największe powody do zmartwienia" – piszą dziś wszystkie media. Zastanawiają się, czy nową siłą mogą stać się Zieloni. "Zieloni w Badenii-Wirtembergii rządzą w tak konserwatywny sposób, że można ich uznać za lokalną kopię CDU. Dlatego tak dobrze się tam ze sobą dogadują. Czy ten model można przenieść na płaszczyznę federalną? Po wrześniowych wyborach do Bundestagu Zieloni chcą za wszelką cenę wejść do rządu. A to jest możliwe tylko w koalicji z CDU" – analizuje DW.

Wiadomo, że po 16 latach rządzenia Angela Merkel nie będzie ponownie kandydować. Jaki wpływ będzie to miało na CDU? Przed wrześniowymi wyborami do Bundestagu być może pokażą to kolejne wybory w krajach związkowych.