Biskup miał żądać od księdza "ściągania gaci" za przeniesienie z parafii. Jest reakcja hierarchy

Sebastian Kaniewski
Posłanka Joanna Scheuring-Wielgus i ksiądz Rafał C. w czwartek zarzucili biskupowi diecezji opolskiej, ks. Andrzejowi Czai, stosowanie szantażu, gróźb i molestowania. Duchowny postanowił odpowiedzieć na zarzuty przedstawione przez księdza Rafała C.
Biskup Andrzej Czaja postanowił odpowiedzieć na zarzuty ze strony ks. Rafała C. Fot. Roman Rogalski / Agencja Gazeta
Według księdza Rafała C. w zamian za zgodę na przeniesienie z opolskiej parafii do Włoch, duchowny musiał stawić się w nocy u biskupa. Po tym jak nie wykonał wydanego polecenia, był szykanowany wraz z bliskimi i znajomymi, którzy udzielali mu pomocy.

– W listopadzie 2019 r. przed swoim domem zostałem pobity. W szpitalu dostałem SMS, gdzie mnie ostrzegano. Chciałem sprawę wyjaśnić wewnątrz Kościoła, ale jak zostałem pobity, zgłosiłem sprawę do prokuratury – powiedział na konferencji prasowej ksiądz Rafał C.

Według duchownego SMS-y z pogróżkami i telefonami od współpracowników biskupa miał otrzymywać m.in. ksiądz Isakowicz-Zalewski, który chciał pomóc Rafałowi C. w przekazaniu informacji odpowiednim instytucjom kościelnym.
Podczas konferencji prasowej posłanka Scheuring-Wielgus przyznała, że skierowała skargę do Komendanta Głównego Policji na brak działań podległych mu służb w ustaleniu osób, które groziły ks. Isakowiczowi-Zalewskiemu.


– Mam nadzieję, że po dwudziestu miesiącach pochyli się nad tą sprawą – powiedziała posłanka.

Do wystąpienia posłanki i księdza Rafała C. w czwartek postanowił odnieść się biskup Andrzej Czaja, który przedstawił ciąg zdarzeń, poprzedzający późniejsze oskarżenia.

– Do 2014 r. nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń do pracy księdza Rafała. Cieszył się dobrą opinią. Coś zaczęło się psuć, gdy w jego parafii pojawił się pan Rafał, którego ksiądz przedstawił nam jako osobę cudownie ozdrowioną. Ksiądz Rafał prosił nas nawet, by uczynić go nadzwyczajnym szafarzem komunii świętej – przyznał ks. Czaja.

– Potem otrzymaliśmy od niego informację, że pan Rafał złożył śluby zakonne w Zgromadzeniu Franciszkowym. (...) Zaczęły się dziać dziwne rzeczy z finansami w parafii księdza Rafała. Chodzi o inwestycje w organy kościelne, ściąganie relikwii. Parafianie zgłosili konkretne zarzuty dotyczące funduszy parafialnych – dodał.

Biskup w późniejszej fazie rozmowy przyznał, że sprawą oprócz instytucji kościelnych, zainteresował się również Jarosław Kaczyński. Biskup Czaja podkreślił, że liczy na przeprosiny ze strony posłanki Scheuring-Wielgus za bezpodstawne oskarżenia.

– Zaczął się pojawiać pewien mechanizm działania. Ksiądz Rafał pojawiał się w różnych miejscach, gdzie przedstawiał mnie jako biskupa, który - jak tu przedstawiono - miał domagać się "ściągania gaci". Zaraz po tym osoby, którym to opowiadał, zaczynały otrzymywać pogróżki – uważa biskup Czaja.
– W sądzie prowadzona jest sprawa o przywłaszczenie mienia parafialnego. Jest śledztwo w prokuraturze o stalking. Mam nadzieję, że w tej sprawie wypowie się policja i prokuratura – zakończył biskup.

Przypomnijmy, że w sprawie księdza Rafała C. i Rafała S. pierwsze informacje pojawiały się już w listopadzie 2019 roku. Wówczas 51-letniemu księdzu i jego 36-letniemu znajomemu przedstawiono zarzut podszywania się pod biskupa i kanclerza Kurii Diecezjalnej w Opolu oraz o groźby karalne. Według śledczych podejrzani chcieli oczernić biskupa i jego współpracowników w oczach osób, u których Rafał C. szukał możliwości dalszego prowadzenia działalności duszpasterskiej.

W czwartek prokuratura poinformowała, że wobec podejrzanych, którzy nie przyznali się do winy, toczy się aktualnie postępowanie karne w sprawie zawłaszczania majątku należącego do parafii. Za stalking podejrzanym grozi kara nawet do trzech lat pozbawienia wolności.

Czytaj także: "Spie*dalaj teraz!" - tak ksiądz przeganiał kierowcę z parkingu. Jest reakcja kurii
źródło: Onet