Korwin-Mikke morsował. A w zasadzie – leżał w samych majtkach w śniegu i wył [WIDEO]

Bartosz Świderski
Poseł Janusz Korwin-Mikke wykorzystał późny atak zimy i rzutem na taśmę dołączył do grona morsujących. Tyle że na własnych zasadach. Lider Konfederacji opublikował na Twitterze nagranie, na którym... tarza się w śniegu, udając morsa.
Korwin-Mikke i jego morsowanie. Fot. Twitter / @JkmMikke
Ustalmy to już na starcie – post, który pojawił się na profilu Janusza Korwin-Mikkego, jest po prostu dziwny. "Dobrze jest być morsem – są zdrowe i nie chorują. PS. Wyścig śmierci na CoViD 24. Brazylia, 25. Szwecja, 26. Polska" – czytamy w opisie. Ale to tylko preludium do tego, co widzimy na samym nagraniu...

Otóż Korwin-Mikke nie wskoczył – śladem choćby boksera Artura Szpilki – do lodowatej wody. Morsowanie lidera Konfederacji ograniczyło się do leżenia w śniegu w pozycji charakterystycznej dla tych sympatycznych ssaków z Arktyki.

Polityk naprawdę wczuł się w rolę. – Morsem byyyć – krzyczy, a raczej wyje, Korwin-Mikke. Okrzyk ten poprzedza odgłos, który ma być chyba odwzorowaniem odgłosów wydawanych przez morsy.


"Nie, nie, nie i jeszcze raz nie" – napisał w komentarzu jeden z internautów. "Szkoda, że tego nie da się odzobaczyć" – zauważył inny. Ktoś jednak wspomniał, że 78-letniemu politykowi można pozazdrościć formy, z czym w jakimś sensie też nie wypada się nie zgodzić.

Korwin-Mikke to jeden z pierwszych przedstawicieli sceny politycznej, którzy podłapali ten trend. W podobnej formie – leżąc w śniegu w samych majtkach – kilka dni temu morsował Paweł Rabiej. Pionierem we właściwym morsowaniu był jednak Przemysław Koperski z Lewicy. On w lodowatej wodzie zanurzył się już w grudniu.
Czytaj także: Przełamałam się i weszłam do lodowatej wody. Już wiem, w czym tkwi fenomen morsowania