Sensacyjna wpadka Juventusu Turyn. Bartłomiej Drągowski nie zatrzymał Milanu
Sensacyjnej porażki z Benevento Calcio (0:1) doznał Juventus Turyn Wojciecha Szczęsnego. Stara Dama jest coraz dalej od mistrzostwa Włoch i z grą zaprezentowaną w niedzielę nie ma szans, by doścignąć Inter Mediolan. Niedziela nie była udana w Serie A dla większości polskich piłkarzy.
Jeszcze przed przerwą sędzia przyznał Bianconerim rzut karny, ale po VAR anulował swoją decyzję. A Juventus znów zagrał słabe zawody i chyba może pożegnać się z mistrzostwem Italii. Do prowadzącego Interu Stara Dama traci dziesięć punktów i jest w tabeli trzecia. Wojciech Szczęsny w niedzielę zagrał całe spotkanie, Kamil Glik pauzował za kartki.
Benevento popsuło święto Cristiano Ronaldo, który odebrał przed meczem pamiątkową koszulkę z numerem "770". Dokładnie tyle bramek Portugalczyk strzelił w swojej pięknej karierze. Licznik miał ruszyć w niedzielę, ale tym razem CR7 musiał się obejść smakiem.
W innym "polskim" meczu Sampdoria Genua ograła 1:0 Torino FC. Bramkę na wagę trzech punktów strzelił w 25. minucie spotkania Antonio Candreva. Bartosz Bereszyński rozegrał w niedzielę pełne 90 minut, Karol Linetty cały mecz przesiedział na ławce Byków.
Polski golkiper, Bartłomiej Drągowski, mierzył się w niedzielę z AC Milan. Polskiego bramkarza ACF Fiorentina już w 9. minucie pokonał Zlatan Ibrahimović, ale odpowiedź Violi była bardzo szybka. W 17. minucie na 1:1 trafił Erick Pulgar, a po zmianie stron prowadzenie miejscowym dał Franck Ribery (51 min.). Wicelider Serie A ruszył więc do ataku.
W 57. minucie po rzucie rożnym wyrównał Brahim Diaz, a niemal kwadrans przed końcem prowadzenie Rossonerim przywrócił Hakan Calhanoglu. Milan kontrolował grę i wywiózł z Florencji komplet punktów. Nadal jest wiceliderem, sześć "oczek" za plecami Interu. Fiorentina zajmuje miejsce czternaste i nie grozi jej ani spadek, ani występ w pucharach. Drągowski niestety nie zakończył meczu, przez kontuzję opuścił murawę jeszcze przed przerwą.