"Parówki podadzą się do dymisji". Kuriozalny komentarz Suskiego ws. Obajtka

Agata Sucharska
W poniedziałek w "Radiu Zet" Marek Suski został zapytany o to, czy zostaną wyciągnięte jakiekolwiek konsekwencje wobec oskarżanego o korupcję Daniela Obajtka. Poseł PiS uważa, że prezes Orlenu "robi dobre rzeczy dla Polski", a atakowany jest tylko dlatego, że jest z PiS. Jego zdaniem na razie nie zapowiada się na dymisję Obajtka.
Marek Suski o konsekwencjach dla Obajtka. "Parówki podadzą się do dymisji". Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Suski o konsekwencjach wobec Obajtka

Zdaniem Marka Suskiego "wściekły atak" na Daniela Obajtka jest związany z tym, że broni on "polskich interesów". – Atak na to, że ktoś, kto zarabia miliony, kupił sobie za milion złotych mieszkanie… Jak pamiętam mieszkanie Julii Pitery po 214 złotych za metr, to wtedy pisano, że pani minister ma kłopoty – stwierdził Suski w "Radiu Zet".

Ponadto, według polityka PiS Obajtek jest atakowany wyłącznie z powodu przynależności partyjnej. – Jest osobą, która robi dobre rzeczy dla Polski a my chcemy, żeby dobre rzeczy robić. Jest atakowany, bo jest z PiS – dodał. Suski podkreślił też, że prezes Orlenu jest sprawnym managerem, a obroty spółki wzrosły wielokrotnie.
– Jest badana sprawa, czy rzeczywiście zarzuty są prawdziwe, ale na razie to chyba parówki podadzą się do dymisji, bo to największy skandal, jaki opozycja znalazła – odpowiedział spytany o to, czy będzie dymisja Obajtka.


Z kolei na pytanie, czy Daniel Obajtek może spać spokojnie odpowiedział: – Nie sądzę, żeby spał spokojnie. Po takim ataku trudno spać spokojnie. Ale ten atak jest absurdalny – dodał polityk PiS.

Zarzuty korupcyjne wobec prezesa Orlenu

Przypomnijmy, że 26 lutego "Gazeta Wyborcza" ujawniła pierwsze taśmy Daniela Obajtka. Z tekstu Pawła Figurskiego i Jarosława Sidorowicza ma wynikać, że Obajtek, jeszcze jako wójt Pcimia, chciał wykończyć firmę swojego wuja, u którego wcześniej pracował.

Jak ujawnił dziennik, obecny szef Orlenu kierował z tylnego siedzenia konkurencyjną spółką, choć jako samorządowiec nie mógł tego robić. Treść ujawnionych materiałów można uznać za kompromitującą dla Obajtka. Chodzi nie tylko o poruszane w rozmowie wątki, ale także wyjątkowo wulgarny język, jakim się posługiwał.

W kolejnych dniach dziennikarze ujawniali nowe materiały, które także mają potwierdzać, że Obajtek mógł dopuścić się złamania prawa.
Czytaj także: "GW" ujawnia szczegóły wycofanego aktu oskarżenia: Obajtek i Maciej C. mieli wyłudzać pieniądze

źródło: "Radio Zet"