Mam wynik negatywny, ale wciąż muszę robić selfie. Aplikacja "Kwarantanna domowa" to żart

List czytelniczki
Od lekarza POZ otrzymałam skierowanie na test na covid-19. Przy wymazie, a także na stronie rządowej, uzyskałam informację, że jeżeli wynik okaże się negatywny, to automatycznie moja kwarantanna się skończy. Ostatecznie wyszedł mi negatyw, ale kwarantanna wciąż trwa w najlepsze, a aplikacja "Kwarantanna domowa" nadal każe mi robić sobie zdjęcia.
Mam wynik negatywny testu na covid-19, a aplikacja "Kwarantanna domowa" nadal prosi mnie o robienie sobie zdjęć. Fot. Unsplash.com
Do lekarza zgłosiłam się z dość dziwnymi objawami. Od pięciu dni bolały mnie plecy, paliło mnie czoło oraz policzki, a termometr stale pokazywał mi temperaturę 37,5 stopnia. Nie było ani kataru, ani kaszlu, węch i smak działały tak, jak powinny działać.

Lekarz podstawowej opieki zdrowotnej powiedział mi, że niestety obecnie coraz więcej osób z covid-19 ma podobne objawy, co ja. Dlatego tego samego dnia, w którym zdobyłam skierowanie na test na koronawirusa, poszłam wykonać wymaz.

Zgodnie z tym, czego dowiedziałam się u lekarza POZ, do wyniku testu miałam ustaloną 10-dniową kwarantannę. Usłyszałam, że w przypadku, gdy wynik ten okaże się negatywny, kwarantanna automatycznie "ze mnie zejdzie".


Zanim jednak uzyskałam odpowiedź na to, czy faktycznie mam koronawirusa czy nie, musiałam pobrać aplikację "Kwarantanna domowa". I już wtedy natrafiłam na dość spore problemy z jej używaniem.

Z początku w ogóle nie mogłam zalogować się na swoje konto za pomocą SMS. Przy numerze telefonu non-stop pojawiały mi się informacje o tym, że "wystąpił problem". "Żądanie zostało zablokowane", "błąd połączenia z serwerem", "response status code does not indicate success: 503" - brzmiały owe komunikaty. Za jednym nawet razem - zamiast strony logowania - wyświetliło mi się coś a'la kod HTML aplikacji i nie chciało zniknąć.
Fot. naTemat
Dlatego niestrudzenie wyłączałam i włączałam telefon, odinstalowywałam i na nowo instalowałam aplikację. Dopiero za którąś z kilkunastu prób udało mi się pomyślnie zalogować, ale na tym nie skończyły się moje kłopoty.

Po zalogowaniu się miałam wykonać swoje pierwsze zadanie, czyli selfie w miejscu, w którym ustalono, że będę odbywać kwarantannę. Zanim jednak w ogóle zrobiłam sobie zdjęcie, aplikacja poinformowała mnie, że nie mam aktywnego połączenia z internetem, chociaż takowe miałam.

Po godzinie męczenia się z siecią aplikacja zadziałała. Zrobiłam sobie zdjęcie, o które mnie poproszono, i można powiedzieć, że na jeden dzień miałam spokój.

Nazajutrz na Internetowym Koncie Pacjenta zaktualizowano wynik mojego testu. Z ulgą przyjęłam wiadomość o tym, że nie wykryto u mnie SARS-CoV-2. Ale po chwili od pojawienia się wyniku negatywnego, aplikacja "Kwarantanna domowa" znowu zażądała ode mnie selfie, a przecież kwarantanna miała skończyć się wraz z "negatywem".
Fot. naTemat
Zadzwoniłam więc na infolinię Centrum Kontaktu Państwowej Inspekcji Sanitarnej i tam uprzejmy konsultant - nieco zaskoczony moim pytaniem - odpowiedział mi, że wyniki najprawdopodobniej nie wpłynęły jeszcze do bazy danych zarządzanych przez aplikację. Dowiedziałam się również, iż mój wynik zwalnia mnie z kwarantanny, nawet jeżeli aplikacja podaje zupełnie co innego.

Co więcej, na stronie gov.pl widnieje następujący komunikat: "10 dni trwa też kwarantanna od dnia, w którym lekarza podstawowej opieki zdrowotnej skieruje Cię na test na koronawirusa, do chwili uzyskania wyniku testu. Jeśli wykonasz test na koronawirusa i otrzymasz wynik negatywny, to automatycznie Twoja kwarantanna się kończy".

Poczekałam dzień z nadzieją, że aplikacja w końcu odświeży informacje na mój temat, ale do dzisiaj tak się nie stało. Nadal dzwoni do mnie automatyczna sekretarka "Kwarantanny domowej" i prosi mnie o wykonanie zadania w postaci zrobienia sobie selfie. Dodam jeszcze, że innego wymogu kwarantanny, poza skierowaniem na test, nie otrzymałam.
Za którymś razem zapomniałam wykonać zadania, ponieważ miałam wyciszony telefon. Potem usłyszałam komunikat, że wiadomość o braku selfie zostanie przekazana dalej. Z historii moich znajomych wiem, że niewypełnienia zadania skutkowało w ich przypadku wizytą policjantów, ale do moich drzwi nikt nie zapukał.

Dodam jeszcze, że w regulaminie aplikacji "Kwarantanna domowa" mowa jest o karach za niewykonywanie zadań.

"Osoby, które wbrew ciążącemu na nich prawnemu obowiązkowi, nie zainstalują lub nie będą używać aplikacji "Kwarantanna domowa" mogą ponieść odpowiedzialność określoną w art. 116 § 1 pkt 1 ustawy z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń (Dz. U. z 2019 r. poz. 821, z późn. zm.), tj. zostać ukarane karą grzywny lub nagany" – czytamy. Dlatego dla świętego spokoju wolę robić sobie te "przeklęte" selfie, aż 10-dniowa kwarantanna minie.