Tomasz Kammel w masce na oczach krytykuje Polaków. Zarzuca im bezmyślność w pandemii

Ola Gersz
Tomasz Kammel skrytykował zachowanie niektórych Polaków w pandemii koronawirusa. Prowadzący "Pytanie na śniadanie" w masce ochronnej na oczach przytoczył dwie historie z życia, które pokazują niestosowanie się Polaków do obostrzeń i ich bezmyślność.
Tomasza Kammela zdenerwowało zachowanie Polaków podczas pandemii Fot. Instagram / tomaszkammel
W piątek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o aż 35 143 nowych zakażeń koronawirusem. Z powodu COVID-19 zmarły tymczasem kolejne 443 osoby. Sytuacja jest na tyle poważna, że dzień wcześniej premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosili nowe obostrzenia.
Nie wszyscy Polacy się jednak do nich stosują, co skrytykował na Instagramie Tomasz Kammel. Prowadzący "Pytanie na śniadanie" opublikował zdjęcie z maską ochronną na oczach i napisał: "Tak nie jest dobrze, ale z odkrytym nosem jeszcze gorzej". Po czym opisał dwie historie z życia, które go oburzyły.

Tomasz Kammel o pandemii

"Sytuacja z autobusu: wszyscy w maskach. Chłopak obok też, ale nos ma odkryty. Pasażerów jest wielu i nie sposób zachować odstęp. Proszę by nos zakrył. Niechętnie, ale daje się namówić" – zaczął swoją relację Kammel.


I kontynuował: "Stojący obok mężczyzna – także nos na wierzchu. Jego też proszę by zakrył, bo szkoda narażać siebie i innych. Spogląda z irytacją i mówi 'dobrze', po czym nawet nie dotyka maseczki. Czekam krótką chwilę i pytam 'Dobrze, czyli odczep się?'. Mężczyzna odpowiada: 'A po co ta gadka?'". Kammel opowiedział też sytuację, która zdarzyła się na lotnisku. "Do stanowiska odprawy na lotnisku kilka chwil wcześniej podchodzi kobieta. Dokumenty, walizka, sportowe buty – typowa turystka. Obsługa chce zobaczyć test" – napisał Kammel, po czym przytoczył dialog, który usłyszał.

"– Pani ma pozytywny wynik. – No tak. – Ale Pani ma covid. Co Pani tu robi? – Przyszłam z lotniskowego laboratorium" – relacjonował prezenter.

Jak opisywał, "obsługa odskakuje od okienka, z ust jednej z kobiet wydobywa się siarczyste przekleństwo, ale najlepsze dopiero nadchodzi". "Pracownicy odprawy zaczynają dzwonić by ktoś zajął się i przede wszystkim odizolował chorą kobietę. Dzwonią i odbijają się od kolejnych instancji. Reszty już nie widziałem" – przyznał.

Tomasz Kammel zastanawiał się, jak to możliwe, że ktoś z pozytywnym wynikiem trafia do odprawy. "No i na koniec hit. Odniosłem wrażenie, że ta turystka była święcie przekonana, iż pozytywny test oznacza, że jest zdrowa, i może jechać na wakacje. I właśnie po to ta gadka" – posumował swoje spostrzeżenia prezenter TVP.
Czytaj także: Te dane po prostu przerażają. Polska na szczycie europejskiej statystyki zgonów