Ekipa z "Wolni My" wtargnęła bez maseczek do szpitala. "Suweren przyszedł na kontrolę" [WIDEO]

Agata Sucharska
Do Szpitala Miejskiego w Toruniu wtargnęła w sobotę grupa osób z "Wolni My". Nie mieli na sobie maseczek, nie przejmowali się groźbami wezwania policji, ani prośbami o wyjście. Spacerowali po całej placówce w poszukiwaniu oddziału covidowego wykrzykując, że "suweren przyszedł na kontrolę".
Ekipa z "Wolni My" wtargnęła do szpitala w Toruniu. Przyszli na kontrolę. Fot. Robert Górecki / Agencja Gazeta
"Wolni My" to strona na Facebooku, która ma 14 tys. polubień. W opisie można przeczytać, że społeczność "rozmontowuje system przez decentralizację i powrót do prawa naturalnego". Ostatnio pojawiają się tam głównie koronasceptyczne wpisy, mające dowodzić braku zasadności dla wprowadzanych obostrzeń.

Spacer po szpitalu w Toruniu

Ostatnio udostępnili oni filmik ze "spaceru" po Specjalistycznym Szpitalu Miejskim w Toruniu. Ekipa z "Wolni My" weszła do środka nie reagując na prośby o wyjście i groźby o wezwaniu policji i ochrony. Na pytania zdziwionego personelu medycznego odkrzykiwali, że to są ich szpitale w ich własnym państwie i "suweren przyszedł na kontrolę".
Cała grupa nie miała na sobie maseczek. Żartowali, że robią sobie obchód i zaglądali do sal, gdzie leżeli starsi pacjenci i nagrywali ich bez uprzedniej zgody. Nagrywający tę relację, widząc w jednym z pomieszczeń puste łóżka, zadrwił, że "jakoś nie widzi, żeby w szpitalach łóżka były przepełnione".


Celem tego spaceru było odnalezienie oddziału covidowego, co ostatecznie udało się osiągnąć. Naprzeciw ekipie z "Wolni My" wyszła pracownica szpitala, pytając przed drzwiami, czego szukają. Uwagę grupy przykuł fakt, że kobieta nie miała na sobie maseczki. – A pani się nie boi na oddziale covid bez maseczki? To już chyba mówi wszystko – podsumował jeden z nich.

Później nagranie się kończy, nie wiadomo czy opuścili oni placówkę z własnej woli, czy ostatecznie została wezwana policja. "Wyborcza" przekazuje, że według informacji uzyskanych od rzeczniczki szpitala Kamili Chyzińskiej, władze placówki rozważają podjęcie korków prawnych.
Czytaj także: W Warszawie protestowali koronasceptycy. Policja użyła granatów hukowych i gazu

źródło: "Wyborcza"