Obrońca zwierząt wygrał w sądzie z prokuraturą. Dostanie 10 tys. zł zadośćuczynienia

Karol Górski
Po półtorarocznej walce w sądzie Konrad Kuźmiński, prezes zarządu Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt, otrzymał 10 tys. zadośćuczynienia za niesłuszne zatrzymanie. Doszło do niego, gdy nie stawił się na komendzie.
Kuźmiński zapewnia, że przekaże pieniądze na ochronę zwierząt. Fot. Twitter / @KuzminskiKonrad
"Za uratowanie konających zwierząt zostałem zatrzymany w kajdanach zespolonych przez
prokuraturę. Dziś Skarb Państwa po 1,5 rocznej batalii sądowej wypłacił 10.000 zł zadośćuczynienia za oczywiście niesłuszne zatrzymanie. Otrzymane pieniądze – jak obiecałem – przekazałem na DIOZ" – napisał na Twitterze Konrad Kuźmiński.

W drugim wpisie podkreślił, że państwo "od lat robi z obrońców zwierząt kryminalistów". "Prokuratura za wszelką cenę stara się utrwalać patologiczne zachowania zwyrodnialców poprzez umarzanie spraw znęcania się nad zwierzętami i stawianie zarzutów kradzieży zwierząt ich wybawcom" – czytamy w poście Kuźmińskiego.

W maju 2019 roku aktywista został zatrzymany na 40 godzin. Skuto go wtedy kajdankami zespolonymi (na ręce i nogi), jak niebezpiecznego przestępcę. Powodem zatrzymania było niestawienie się na komendę w związku z podejrzeniem o popełnienie dwóch przestępstw – kradzieży trzech umierających na oczach oprawcy psów oraz naruszenia miru domowego.


Chodziło o interwencję z 2018 roku, gdy Kuźmiński w asyście policji uwolnił sześć skutych łańcuchami psów. Zwierzęta nie miały dostępu do wody i jedzenia, były wystawione na lipcowe upały.

Wyrok w tej sprawie zapadł w listopadzie ubiegłego roku, był nieprawomocny. Kuźmiński zapowiadał, że będzie domagał się wyższego odszkodowania. Ostatecznie stanęło jednak na 10 tys. zł.
Czytaj także: Na co dzień wyrywa zwierzęta z rąk oprawców. "Nie pomogą policjanci, nie pomogą urzędnicy. Tylko internauci"