"Nie byłby tym, kim jest". Kaczyński chciał pochwalić Morawieckiego, ale wyszło średnio
Raz na jakiś czas powracają spekulacje, że Mateusz Morawiecki miałby stracić stanowisko. Te plotki postanowił uciąć Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Gazety Polskiej". Prezes PiS zrobił to jednak w taki sposób, że pokazał, jak bardzo w rządzie Zjednoczonej Prawicy premier jest uzależniony od woli wicepremiera.
Jarosław Kaczyński postanowił zdementować pojawiające się informacje, że dni Mateusza Morawieckiego jako Prezesa Rady Ministrów są policzone. W rozmowie z "Gazetą Polską" prezes PiS zapewnił, że Morawiecki cieszy się jego pełnym zaufaniem. Zaraz jednak dodał parę słów, które udowodniły, że bez zaufania i poparcia wicepremiera, premier nie byłby premierem.
– Na razie moje wsparcie mu to gwarantuje, choć oczywiście może się tak wydarzyć, że mój głos nie będzie miał takiego znaczenia – dodał wicepremier Kaczyński w rozmowie z Katarzyną Gójską i Tomaszem Sakiewiczem.Premier Mateusz Morawiecki ma moje poparcie i zaufanie, bo gdyby nie miał, to nie byłby tym, kim jest.
Czytaj także: Tak kuzyn Kaczyńskiego traktuje pracowników. W prawicowej gazecie narasta bunt, bo ludzie nie dostają pensji
Kaczyński, dopytywany co ma na myśli, wyjaśnił jedynie: "Tylko znaną powszechnie prawdę, iż w polityce wszystko może się zdarzyć. Proszę nie doszukiwać się niczego szczególnego".
Morawiecki straci fotel?
Do spekulacji ws. ewentualnej wymiany premiera dołączył ostatnio Ryszard Czarnecki. Europoseł przyznał, iż nie chce dać głowy za to, że Mateusz Morawiecki zachowa posadę do końca kadencji. Według europosła PiS jest taka możliwość, ale to wcale nie jest przesądzone. O tym, czy Jarosław Kaczyński wymieni premiera mają zdecydować trzy czynniki.
"Po pierwsze, od tego, czy rząd wyjdzie z pandemii jako zwycięzca, a przynajmniej 'niepoobijany'. Po drugie, od tego, jak będzie wyglądała sytuacja gospodarcza. A po trzecie, od sondaży. Jeżeli te trzy czynniki będą okej, to Morawiecki ma bardzo duże szanse na to, żeby być premierem do końca kadencji" – wyliczył Ryszard Czarnecki.
źródło: niezalezna.pl