Odnaleziona hodowla danieli abpa Głódzia. Wiadomo, co stało się ze zwierzętami

Agata Sucharska
Zgodnie z decyzją Watykanu abp Sławoj Leszek Głódź musiał wyprowadzić się z Gdańska. Nie zabrał jednak ze sobą swojej hodowli danieli. Trójmiejska "Wyborcza", ujawnia co stało się ze zwierzętami.
Daniele Sławoja Leszka Głódzia. Wiadomo, co stało się ze zwierzętami. Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta

Daniele arcybiskupa Głódzia

Przypomnijmy, że Stolica Apostolska poinformowała 29 marca o ukaraniu abpa Sławoja Leszka Głódzia i abpa Edwarda Janiaka. Obu hierarchom zarzucano tuszowanie nadużyć seksualnych popełnionych przez duchownych w podległych im diecezjach. Jedną z kar był nakaz opuszczenia archidiecezji gdańskiej.

W związku z tym metropolita gdański musiał wyprowadzić się ze swojej posiadłości, przy której założył w 2011 roku hodowlę danieli. Jeleniowate mieszkały na działce o powierzchni ponad 3 tysięcy metrów kwadratowych, którą parafia św. Loyoli kupiła od władz Gdańska. Duchowni zapłacili za nią tylko 4,5 tysiąca złotych, ponieważ miała zostać przeznaczona na cele sakralne.
Jak podaje "Wyborcza", daniele również zmieniły miejsce swojego pobytu. Jednakże to nie duchowny zabrał zwierzęta. Z informacji zebranych przez gazetę wynika, że hodowla trafiła do nowej zagrody przy parafii św. Boromeusza w Wejherowie. Ksiądz proboszcz Andrzej Leszczyński, nie potwierdził jednak, że zwierzęta należały niegdyś do abpa Głódzia.


– Darczyńca zastrzegł sobie anonimowość i na tym poprzestańmy. Proszę się nie martwić o daniele, co to za temat. One nie mają u nas dobrych warunków. One mają bardzo dobre warunki – stwierdził. Z ustaleń "Wyborczej" wynika, że na utrzymanie zwierząt mają się składać m.in. parafianie.

Natomiast ksiądz proboszcz wspominał o "wsparciu darczyńcy". – Damy radę zatroszczyć się o wszystko, także o świat zwierząt. Wraz z darem jest wsparcie na ten cel od darczyńcy. Poza tym tutaj jest tyle zielonego, że będą miały co jeść – dodał duchowny.
http://extra.natemat.pl/gdzie-mieszka-arcybiskup-glodz-reportaz-z-bobrowki
źródło: trojmiasto.wyborcza.pl