Zlatan Ibrahimović znów na czarnej liście. W Szwecji zawrzało po reportażu o Afryce

Krzysztof Gaweł
Szwedzki dziennik "Expressen" odpalił w poniedziałek prawdziwą bombę. Dziennikarze dotarli do listy znanych osobistości, które polowały w Afryce na dzikie zwierzęta i później sprowadzały swoje trofea do kraju. Proceder nie jest co prawda nielegalny, ale budzi moralne wątpliwości i sprzeciw w kraju, w którym obowiązują restrykcyjne przepisy dotyczące polowań. Okazuje się, że wśród myśliwych znalazł się Zlatan Ibrahimović, który przed laty miał upolować w Afryce lwa.
Zlatan Ibrahimović jest fanem polowań i w 2011 roku w Afryce zabił lwa. W Szwecji zawrzało Fot. Svensk Fotboll
Na liście myśliwych, którzy za ciężkie pieniądze podróżowali do Afryki i podczas safari polowali na tamtejsze zwierzęta są m.in. polityk Anders Borg, dziennikarz i pisarz Jan Guillou, znany aktor Felix Herngren oraz Zlatan Ibrahimović, największa sportowa gwiazda w kraju i od lat ikona szwedzkiej piłki. To nie pierwszy skandal zawodnika, który ponoć w Afryce upolował lwa.

Jak informuje "Expressen", każdy z czarnej listy myśliwych - ta liczy 82 nazwiska - miał brać udział w polowaniach, w których ginęły zagrożone gatunki, m.in. słonie, lwy, lamparty czy afrykańskie bawoły. W Szwecji, gdzie od wieków istnieje rozbudowana tradycja polowań i gdzie w ostatnich latach obowiązują restrykcyjne przepisy, proceder budzi społeczny sprzeciw. Raz, znów okazało się, że celebrytom i ludziom władzy wolno więcej, niż szarym Anderssonom.
https://twitter.com/search?q=ibrahimovic%20lion&src=typed_query&f=image
Dwa, polowania i udział w nielegalnym w Europie, ale dobrze prosperującym w Afryce biznesie, budzą w Szwecji sprzeciw i są ostro krytykowane. Aktywiści protestują przeciw wykorzystywaniu biedniejszych krajów oraz ich fauny i flory. Jak się okazuje, apele te nie trafiają do części osób uprzywilejowanych, dla których ważniejszy jest krwawy sport, a nie dobro zwierząt. I tak było przez lata, co opisali dziennikarze.


Zlatan Ibvrahimović, który często nazywa siebie lwem i ma na plecach wytatuowanego drapieżnika, upolował tegoż w 2011 roku w Republice Południowej Afryki. Następnie nielegalnie sprowadził do Szwecji skórę, łeb oraz zęby zabitego zwierzęcia i zlecił przygotowanie trofeum. Nie chwalił się swoimi osiągnięciami, ale teraz wyszły one na jaw po artykule dziennikarzy "Expressen".

Czy piłkarzowi grozi kara za ten wybryk? Dekadę po polowaniu zapewne już nie, ale niesmak pozostał. Reakcja Ibrahimovicia na całą aferę była klasyczna dla jego ego i poczucia własnej wartości. Napisał na Twitterze o wsparciu dla przyrody, wyrażając swój sprzeciw wobec inwestycji w energetykę wiatrową w okolicach Offerdal. Na temat swoich wyczynów w Afryce Szwed się nie zająknął.