Może tym razem nie wypadnie z ramówki. Stankiewicz zapowiada swój film o Smoleńsku w TVP

Łukasz Grzegorczyk
10 kwietnia TVP1 ma wyemitować dokument "Stan zagrożenia". To produkcja Ewy Stankiewicz, która podobno ma rzucić nowe światło na to, jak naprawdę doszło do katastrofy smoleńskiej.
TVP ma pokazać dokument Ewy Stankiewicz o katastrofie smoleńskiej. Fot. Twitter / @ewa_stankiewicz
"Stan zagrożenia - sobota 20.30 TVP1, oraz sobota 23.35 TVP3. Zapraszam Państwa. Mam nadzieję. Miło mi poinformować, że spływają kolejne nagrody. Polecam artykuł G. Jorgensena w tygodniku Sieci na jakim etapie jest badanie Smoleńska i co zrobić by je dokończyć. Nie dajcie się kiwać" – napisała Ewa Stankiewicz. To kolejne podejście do emisji "Stanu zagrożenia" w TVP. Produkcja miała być pokazana już w styczniu tego roku, ale niespodziewanie film zdjęto z ramówki. Stankiewicz opublikowała wtedy pełen emocji wpis, w którym zarzucała cenzurę telewizji publicznej.
"Gazeta Wyborcza" ustaliła wówczas, że pokaz filmu zablokował Antoni Macierewicz, szef słynnej już podkomisji smoleńskiej. Ta wydała oświadczenie, w którym wskazano, że nie było ze strony jej, ani Macierewicza nacisków na wstrzymanie emisji.


Stankiewicz nie miała jednak wątpliwości, że film cieszy się dużym zainteresowaniem. "Przegrała wolność słowa – zwyciężyły naciski polityczne" – przekonywała w swoim obszernym stanowisku opublikowanym w sieci. Reżyserka wyjaśniała też, że nie może udostępnić filmu na własną rękę, bowiem jest on własnością TVP. Potwierdziła to w mediach społecznościowych, kiedy internauci dopytywali, czy mogłaby umieścić materiał np. na płatnej platformie w sieci.
Czytaj także: "Będzie można zobaczyć i usłyszeć". Macierewicz zapowiada demaskatorski raport o Smoleńsku