Fatalne wieści dla Biało-Czerwonych przed Euro 2020. UEFA już grozi palcem

Krzysztof Gaweł
Jak informują media i sama piłkarska federacja, UEFA może pozbawić cztery miasta roli gospodarzy Euro 2020. Chodzi o Monachium, Rzym, Bilbao oraz Dublin. Każdy z gospodarzy ma czas do 19 kwietnia, by zadeklarować, czy na trybunach będą mogli się pojawić kibice. Jeśli tak się nie stanie, dojdzie do zmiany gospodarzy. W dwóch ostatnich miastach swoje mecze mają zagrać Polacy.
Euro 2020 ma się odbyć z kibicami, ale cztery miasta mogą stracić turniej Fot. Adidas
Jak poinformowała Europejska Federacja Piłki Nożnej (UEFA), Euro 2020 ma się odbyć się z udziałem kibiców na trybunach. Komitet Wykonawczy UEFA ma taki wymóg wobec gospodarzy, a sama federacja informuje, że stadiony będą bezpieczne, a przed meczami będzie możliwość wykonania testów na obecność COVID-19, a turniej będzie organizowany z zachowaniem reżimu sanitarnego.
Czytaj także: Sensacyjne doniesienia z Wysp. Biało-Czerwonych czeka poważna zmiana przed Euro 2020

Osiem miast potwierdziło już gotowość przyjęcia fanów w liczbie odpowiadającej co najmniej 25 procent pojemności stadionów. Cztery - Monachium, Rzym, Bilbao oraz Dublin - ma czas do 19 kwietnia, by złożyć gwarancje UEFA. Jeśli tego nie zrobią, zostaną pozbawione możliwości organizacji spotkań. Właśnie 19 kwietnia zapadną zaś ostateczne decyzje co do turnieju finałowego.


"UEFA z przyjemnością informuje, że nastąpi powrót kibiców na trybuny podczas Euro 2020 i pragnie wyrazić uznanie dla swoich związków członkowskich oraz władz krajowych i lokalnych, które ściśle współpracują przy zapewnieniu bezpiecznego powrotu kibiców na stadiony” – czytamy w oficjalnym komunikacie federacji.

"Obecnie osiem krajów-gospodarzy potwierdziło pojemność stadionów z kibicami w oparciu o ich prognozy dotyczące poprawy sytuacji zdrowotnej w ich krajach w czerwcu i lipcu, biorąc pod uwagę szereg czynników, w tym wdrożenie szczepień w danym kraju, planowane działania na rzecz ponownego otwarcia gospodarki i przewidywane spowolnienie transmisji wirusa ze względu na cieplejszą porę roku" – znajdujemy w oświadczeniu, które może budzić poważne wątpliwości.

Londyn zadeklarował gotowość na przyjęcie minimalnej liczby kibiców, 25 procent. Być może ta zostanie zwiększona na półfinały i finał ME. Amsterdam, Bukareszt, Kopenahaga oraz Glasgow udostępnią od 25 do 33 procent miejsc, z kolei Sankt Petersburg oraz Baku aż 50 procent. Tymczasem Budapeszt udostępni 100 procent miejsc dla fanów. Nie wiadomo, co postanowią pozostałe miasta. Dublin chce się wycofać.

Biało-Czerwoni w Dublinie mają zmierzyć się na początek ME ze Słowacją (14 czerwca, godz. 18:00), a na zakończenie fazy grupowej ze Szwecją (23 czerwca, godz. 18:00). Z kolei w Bilbao zaplanowany jest pojedynek naszej reprezentacji z Hiszpanią (19 czerwca, godz. 21:00). Jeśli dojdzie do zmiany, wówczas mecze Polaków zostaną najpewniej przeniesione do Anglii. W grę wchodzą Londyn oraz Manchester.