Bayern Monachium zdziesiątkowany i zatrzymany przez rywali. Spora wpadka potęgi
Bayern Monachium zagrał w sobotę bez dziewięciu kluczowych piłkarzy i tylko zremisował 1:1 (0:0) z Unionem Berlin. Bawarczycy znów razili nieskutecznością, a jedynego gola strzelił dla nich żółtodziób Jamal Musiala. RB Lipsk swój mecz wygrało i odrobiło do lidera dwa punkty.
Mistrzowie Niemiec podejmowali rewelację rozgrywek, berliński Union, który walczy o europejskie puchary. W składzie znaleźli się m.in. Buona Sarr, Josip Stanisic czy Tiago Dantas. Bayern rozgrywał piłkę, kontrolował grę i grał uważnie w defensywie, ale nie potrafił objąć prowadzenia. Najgroźniejszy był pod bramką gości Jamal Musiala, ale ci dobrze się bronili i próbowali kontrować.
Po zmianie stron i serii zmian w wykonaniu Hansiego Flicka coś drgnęło. Bawarczycy atakowali, ale znów razili nieskutecznością. Niemoc strzelecką przełamał w 68. minucie Jamal Musiala, który po rzucie wolnym przejął piłkę w polu karnym gości, zatańczył z obrońcami i otworzył wynik. 18-letni piłkarz błysnął talentem nie po raz pierwszy, ale mógł być bohaterem meczu.
Nie udało się, bo Union w samej końcówce znów ruszył do ataku i wyrównał. W 86. minucie bramkę dla Unionu strzelił Marcus Ingvartsen i jeden punkt pojechał w sobotę do Berlina. A to zła wiadomość dla Bayernu, bo RB Lipsk rozbiło na wyjeździe Werder Brema (4:1) i traci do lidera pięć punktów. Walka o mistrzostwo Niemiec nie jest zatem zamknięta, a jeśli Bayern szybko nie będzie mógł skorzystać z gwiazd, może mieć traumatyczny koniec sezonu.