Kiedy skończy się epidemia? Prof. Simon nie ma dobrych wieści
– Na pewno nie zlikwidujemy epidemii do końca roku. Wirus pozostanie z nami chyba na całe nasze życie i będzie szerzył się tak jak grypa – ocenił specjalista chorób zakaźnych, profesor Krzysztof Simon. Ekspert skomentował także najnowsze dane resortu zdrowia.
W najnowszym wywiadzie dla TVN24 ekspert wypowiedział się na temat najnowszych danych dotyczących zakażeń koronawirusem w Polsce. Jak wiemy, trzecia fala pandemii w naszym kraju nie zwalnia. Resort zdrowia potwierdził w sobotę, 10 kwietnia 24 856 nowych zakażeń koronawirusem. Poinformowano także o śmierci 749 osób. Tydzień temu, 3 kwietnia, dowiedzieliśmy się o 28 073 nowych zakażeniach i śmierci 571 pacjentów. Z kolei dwa tygodnie temu, 27 marca, było to odpowiednio: 31 757 przypadków zakażenia i 448 zgonów.
Najnowsze dane resortu zdrowia ekspert ocenił w niejednoznaczny sposób. – Oceniam oczywiście negatywnie i pozytywnie. To, że zmarło tyle osób to ogon, który ciągnie się za skalą zachorowań dwa, trzy tygodnie temu – wytłumaczył. Jego zdaniem to, co może napawać optymizmem w tej chwili, to zmniejszająca się liczba zakażeń. Dodał jednak, że po Wielkanocy statystyki mogą wzrosnąć .
Profesor Simon wskazał również, że na właściwą ocenę przebiegu epidemii w Polsce potrzeba najbliższych dwóch tygodni. – Jeśli nie będzie wzrostu, to mamy tę skalę gigantycznych zachorowań za sobą, przynajmniej w tej części roku. Natomiast na pewno nie zlikwidujemy epidemii do końca roku. Wirus pozostanie z nami chyba na całe nasze życie i będzie szerzył się tak jak grypa – stwierdził lekarz. Doprecyzował przy tym, że wirus pozostanie "w niewielkiej skali".
Czytaj także: Prof. Simon nie zostawił suchej nitki na łamiących obostrzenia. Wspomniał o Kaczyńskim
Specjalista chorób zakaźnych podczas rozmowy odniósł się także do tematu szczepień oraz dostępnych na świecie leków na COVID-19. – Jak najszybciej trzeba się szczepić, ponieważ nie ma skutecznego leku – podkreślił. Ocenił, że stosowany przez lekarzy remdesivir jest "możliwym lekiem", ale nie bardzo dobrym. – U części ludzi rzeczywiście hamuje on progresję choroby i zmniejsza replikację. Ale nie mamy leku stricte przeciwwirusowego – tłumaczył Simon.
źródło: tvn24.pl