Ludzie biorą odrobaczający lek dla zwierząt na COVID-19. To bardzo zły pomysł!

Joanna Stawczyk
Ludzie przyjmują niebezpieczne dawki leku przeciwpasożytniczego w ramach leczenia COVID-19, mimo że nie ma solidnych dowodów na to, że przynosi on jakiekolwiek korzyści. Co więcej, weterynaryjna postać leku zwanego iwermektyną może być niezwykle groźna dla ludzi.
Iwermektyną dla zwierząt nie chroni przed COVID-19. Lek groźny dla ludzi Fot. pexels.com
"The Washington Post" przekazał, że pomysł zastosowania iwermektyny w leczeniu COVID-19 zrodził się w zeszłym roku, kiedy badanie przeprowadzone przez naukowców z Australii wykazało, że duże dawki leku wykazały aktywność przeciwko nowemu koronawirusowi w naczyniach laboratoryjnych.

Zastosowanie iwermektyny w leczeniu COVID-19 zbiera żniwo

Badania na ludziach były ograniczone i wykazały mieszane wyniki. Amerykańskie Towarzystwo Chorób Zakaźnych odradza stosowanie iwermektyny w leczeniu COVID-19 poza badaniami klinicznymi.


Według "The Washington Post" niektórzy decydują się przyjmować weterynaryjne formy leku, ponieważ te preparaty są łatwiejsze do uzyskania niż te przepisywane ludziom. FDA twierdzi, że otrzymała wiele zgłoszeń osób hospitalizowanych po samoleczeniu w postaci iwermektyny przeznaczonej dla koni.

Agencja wyjaśnia, że u ludzi przedawkowanie leku może powodować nudności, wymioty, niskie ciśnienie krwi, reakcje alergiczne, drgawki, śpiączkę, a nawet śmierć. Mniejsze dawki leku weterynaryjnego także mogą stanowić zagrożenie. Dzieje się tak, ponieważ wiele nieaktywnych składników w lekach dla zwierząt nie zostało przebadanych pod kątem stosowania u ludzi, a te nieaktywne składniki mogą wpływać na sposób metabolizowania leku u ludzi.
źródło: livescience.com