Misiewicz reaguje na zarzuty ws. "układu wrocławskiego". Zapowiada pozwy
Bartłomiej Misiewicz zareagował na kolejne doniesienia ws. układu wrocławskiego. Jego nazwisko pojawiło się w nowym tekście, który jest efektem dużego dziennikarskiego śledztwa.
"Za taką tezę 'Gazeta Wyborcza' i inne powielające to kłamstwo media otrzymają pozew sądowy" – zapowiedział Misiewicz.
Jednocześnie były pracownik MON poinformował, że do Prokuratora Generalnego trafi kolejne zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. "Mam wrażenie, że materiały niejawne, operacyjne, z inwigilacji, w ramach śledztwa przygotowawczego prokuratury w Tarnobrzegu nie powinny znajdować się w mediach" – dodał.
"Układ wrocławski" i sprawa Misiewicza
Wyjaśnijmy, że chodzi o najnowsze doniesienia, ujawnione w ramach śledztwa "Gazety Wyborczej", OKO.press i Fundacji Reporterów. Z nowych informacji wynika, że były rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz miał pomagać związanemu z grupą wrocławskiemu biznesmenowi Radosławowi Tadajewskiemu nawiązać kontakty w wojsku.
Tadajewski miał z kolei dążyć w ten sposób do zdobycia państwowej dotacji – 40 mln zł z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Jego firma za publiczne pieniądze podobno inwestowała w start-upy.
Czytaj także: Kolejne efekty śledztwa ws. "układu wrocławskiego". Ujawniono, jaką rolę odegrał Misiewicz