FC Barcelona musi znaleźć ponad pół miliarda euro. Jak zatrzymać Lionela Messiego?

Krzysztof Gaweł
Wygrana w finale Pucharu Króla (4:0 z Athletikiem Bilbao) wyraźnie poprawiła nastroje w obozie FC Barcelona. Prezes Joan Laporta jest pewny, że w klubie zostanie Lionel Messi. Sam zainteresowany nie potwierdza i nie zaprzecza, ale daje fanom Katalończyków nadzieję. – Barcelona to klub mojego życia – powiedział piłkarz tuż po triumfie w Copa del Rey. Sęk w tym, że zadłużony klub musi znaleźć grubo ponad 0,5 miliarda euro, by spełnić jego oczekiwania finansowe.
Lionel Messi i jego pierwsze trofeum w 2021 roku. Czy ostatnie w barwach Barcelony? Fot. FC Barcelona
Dwa gole i świetna gra w finale Pucharu Króla to dla Lionela Messiego słodka nagroda za miesiące porażek, krytyki, walki z poprzednimi władzami klubu i dziennikarzami, którzy wciąż dopytują tylko o jedno - czy "Atomowa Pchła" zostanie latem na Camp Nou, czy odejdzie z klubu, który trudno sobie dziś wyobrazić bez filigranowego Argentyńczyka.
Czytaj także: Popis Messiego w finale Pucharu Króla. Czy to jego ostatnie trofeum z Barceloną?

– Bycie kapitanem tej drużyny to wyjątkowa sprawa, bardzo wyjątkowa. FC Barcelona to klub mojego życia. Zwycięstwo w Pucharze Króla? Zawsze miło jest podnieść jakiś puchar. Zasłużyliśmy na chwilę radości w ostatnich miesiącach – mówił przed kamerami Messi, który tradycyjnie unikał pytania o swoją przyszłość.


Na jej temat rozpisują się media w Europie i Ameryce Południowej od niemal roku. Barca przeszła trzęsienie ziemi, powoli wychodzi z opresji i wywalczyła pierwsze od 2019 roku trofeum. A wciąż liczy się w walce o mistrzostwo kraju. Wszystkich interesuje jedno - czy Lionel Messi wciąż będzie czarował fanów Blaugrany?

Optymistą jest nowy sternik klubu, który przed laty doprowadził go na sam szczyt, czyniąc Argentyńczyka futbolowym bogiem, a Josepa Guardiolę pierwszym posłańcem tegoż. Joan Laporta zapewnił, że działacze robią wszystko co w ich mocy, by Messi został na Camp Nou. Być może pandemia koronawirusa i zła sytuacja finansowa klubu mu w tym przeszkodzą. Dlaczego?

Jak wyliczył dziennikarz Fabrizio Romano, sam podpis Lionela Messiego pod umową to wydatek rzędu 115 milionów euro. A to nie wszystko, bo umowa zawiera bonusy, roczne wynagrodzenie rzędu 138 milionów euro za sezon i dodatki. Łącznie 555 237 619 euro za to, by Messi grał w Barcelonie przez kolejne cztery lata, czyli do zakończenia kariery. Skąd zadłużony klub ma wziąć takie pieniądze?

Rozwiązania są dwa. Argentyńczyk rezygnuje z części pieniędzy, albo Barca traci swoją gwiazdę. Kto może zapłacić mu tyle, ile wyliczył Romano? Tylko dwa kluby w dzisiejszych ciężkich czasach mogą sobie na to pozwolić - Manchester City albo Paris Saint-Germain. To będzie gorące lato, w Barcelonie być może najbardziej na całym Starym Kontynencie.