W weekend Ziemię miną dwie potężne asteroidy. Jedna z nich ma rozmiary... wieży Eiffla

Monika Piorun
Nie ma co siać paniki — uspokajają astronomowie. Choć obiekty, które wkrótce wpadną do ziemskiej atmosfery, są sporych rozmiarów, to nie mają szans na to, by zderzyć się z naszą planetą. Globalna katastrofa spowodowana kosmiczną kolizją jest jednak brana na tyle poważnie, że międzynarodowa grupa naukowców stworzyła symulację uderzenia fikcyjnej asteroidy, która mogłaby uderzyć w Europę, Amerykę Północną i część Afryki dokładnie 20 października 2021 roku.
Co wiemy na temat asteroid 2016 QE45 i 2021 FK3, które w najbliższy weekend mają minąć naszą planetę? Czym jest asteroida PDC 2021 i dlaczego budzi takie zainteresowanie naukowców z całego świata? Fot. Ð?ÐÂ/ 123 RF; Alex Azabache / Unsplash.com


Amerykański newsweek.com powołując się na NASA niedawno ogłosił, że do naszej planety zbliża się kilka sporych wielkości asteroid, które na szczęście przemkną w bezpiecznej odległości od Ziemi. Choć będą znajdować się dużo dalej niż Księżyc i nie musimy się ich obawiać, to i tak są godne uwagi ze względu na ich rozmiary.


Pierwszy z tych obiektów (o nazwie GJ3 2021) minął już nas 21 kwietnia i miał wielkość boiska futbolowego. Następna asteroida o nazwie 2016 QE45 znajdzie się najbliżej Ziemi już w najbliższą sobotę 24 kwietnia około godz. 3:48 polskiego czasu. Nie ma szans na zderzenie, bo będzie znajdować się od nas w odległości około 5 mln km. Astronomowie porównują jej rozmiary do paryskiej wieży Eiffla.

Jeszcze tego samego dnia w pobliżu naszej planety znajdzie się asteroida 2021 FK3, która około godz. 19:45 czasu polskiego przemknie w odległości 6 mln km. Rozmiary tego obiektu też robią wrażenie. Specjaliści oszacowali, że średnica tej planetoidy ma mniej więcej tyle, ile wynosi wysokość mostu Golden Gate w San Francisco.
Czy mamy szansę na to, by je zobaczyć?

Astronomowie tłumaczą, że wszystkie asteroidy, które mają wkrótce minąć Ziemię, będą poruszać się z prędkością około 13,4 km/s, czyli nawet 14 razy szybciej niż... kula karabinu.

Choć nie zawsze jest łatwo uchwycić moment, w którym widoczne są świetliste obiekty ulegające spalaniu w ziemskiej atmosferze, to czasami udaje się to nawet zwykłym amatorom. Niedawno opisywaliśmy taki przypadek z Hiszpanii.

Czytaj także: Tajemnicza kula ognia na niebie w Hiszpanii. Odbiła się od atmosfery

Asteroida AF8 pojawi się 4 maja 2021. Czy dojdzie do kolizji?

Kolejny obiekt dostrzeżony przez NASA jeszcze w marcu bieżącego roku mknie w stronę naszej planety z prędkością 9 km/h.

Choć nie ma obaw o to, że dojdzie do katastrofy, bo minie Ziemię w odległości około 3,4 mln km, to jednak ze względu na trajektorię został sklasyfikowany jako "potencjalnie niebezpieczny". Rozmiary asteroidy AF8, która ma pojawić się 4 maja 2021 roku, porównywane są do boiska piłkarskiego.

Asteroida PDC 2021 uderzy w Ziemię w październiku 2021? Spokojnie, to tylko symulacja

Mimo że obiekty, które będą mijać naszą planetę, nie powinny stanowić zagrożenia dla ludzkości, to naukowcy nie bagatelizują ryzyka pojawienia się takiego potencjalnego niebezpieczeństwa.

W tym celu astronomowie z całego świata podczas międzynarodowej konferencji w Wiedniu (zaplanowanej od 26 do 30 kwietnia 2021) postanowili przedstawić symulację uderzenia w Ziemię fikcyjnej asteroidy o nazwie PDC 2021, która miałaby doprowadzić do eksplozji 20 października 2021 roku w Europie, Ameryce Północnej oraz części Afryki.

Jak podaje CNN Indonesia, większość Azji (w tym Indonezja), byłaby w tym momencie bezpieczna. Hipotetyczna katastrofa miałaby doprowadzić do zniszczenia połowy Ziemi, a tereny nadające się do zamieszkania znajdowałyby się głównie na półkuli wschodniej. Naukowcy podkreślają, że to tylko fikcyjny scenariusz.

Symulacja, którą stworzyli, pozwala na to, by ocenić realne szanse na przygotowanie ludzkości do masowej migracji na wypadek ewentualnej katastrofy w ciągu najbliższych 6 miesięcy (dlatego na termin hipotetycznego "Armagedonu" wybrano datę, która wydarzy się dopiero za pół roku, 20 października 2021).

Na razie nie ma jednak podstaw do obaw o żaden kosmiczny "koniec świata". Miłośnikom astronomii przypominamy, że do 26 kwietnia można jeszcze obserwować deszcz meteorów, czyli Lirydy potocznie zwane "spadającymi gwiazdami".
Czytaj także: Spójrz w niebo! Zjawiskowy deszcz meteorów można obserwować tylko do 26 kwietnia [LIRYDY 2021]

źródło: newsweek.com / CNNindonesia.com