Fatalny błąd w rządowym spocie zachęcającym do szczepień. Powtórzono go sześć razy
Cel był ze wszech miar słuszny. Ministerstwo Zdrowia przygotowało spot pod hasłem "Ramię w ramię walczmy z koronawirusem". Materiał ma zachęcać do szczepień przeciw covid-19. Problem w tym, że owo "w ramię" wykonywane jest bardzo nieprawidłowo, na co uwagę zwrócił na Twitterze dr Paweł Grzesiowski.
Czytaj także: Prawicowy tygodnik pochwalił się okładką. Nie do wiary, co piszą o szczepieniach
W materiale lektor zachęca: "Szczepienie przeciwko koronawirusowi to klucz do otwarcia tego, co zamknęła pandemia, to bezpieczna droga do codzienności, za którą tęsknimy, i do życia, które pamiętamy". Słowom tym zaś towarzyszą obrazki szczepionych pacjentów. Tyle że - jak wskazują lekarze - szczepienia na ministerialnym nagraniu są przeprowadzane absolutnie nieprawidłowo.
Gdy nagranie udostępnił na Twitterze minister Adam Niedzielski, odpowiedział mu dr Paweł Grzesiowski.
Lekarze tłumaczą, że szczepienie w sposób, w jaki pokazano to na rządowym spocie, niesie poważne ryzyko wystąpienia niepożądanych odczynów. To ze względu na to, że nerwy i naczynia krwionośne są zbyt blisko miejsca iniekcji.
"Na czym polega różnica między szczepieniem w mięsień naramienny (m. deltoideus) a w mięsień dwu albo trójgłowy ramienia - łatwo zauważyć, że im bliżej łokcia tym większe ryzyko niepożądanych reakcji na skutek uszkodzenia podczas szczepienia, nerwów biegnących wzdłuż ramienia" – precyzuje dr Paweł Grzesiowski w kolejnym wpisie. •
W najbliższym czasie jednak tempo szczepień może spaść. Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk w sobotę informował, że w nadchodzącym tygodniu do Polski dotrze ponad milion szczepionek mniej niż zapowiadano. Oznacza to, że termin szczepień niektórych osób może się przesunąć.