Oskary w cieniu pandemii. COVID-19 zmienił Hollywood w... "Nomadland" [ZDJĘCIA]

Monika Piorun
Oskarowe Vanity Fair, czyli słynne "targowisko próżności", ze względu na globalną epidemię SARS-CoV-2 w 2021 roku nie wyglądało tak jak przed laty. W uroczystej gali uczestniczyła zaledwie garstka gwiazd, a choć nie trzeba było nosić maseczek, to i tak przez większą część imprezy miała ją na sobie zdobywczyni nagrody za najlepszą rolę kobiecą, Frances McDorman. Reporterzy, którzy relacjonowali ceremonię, podkreślają, że w Hollywood od dawna nie było tylu bezdomnych, co obecnie. Część z nich... usunięto przed transmisją.
Pandemia covid-19 spowodowała... epidemię bezdomności w Hollywood. Na ulicach Los Angeles od dawna nie koczowało tyle osób, co obecnie. Fot. Engin Akyurt /Pexels.com; @cousincamilla; Instagram.com/@pawel_zuchowski


Paweł Żuchowski, korespondent RMF FM w USA, niedawno pokazał na Instagramie nieco mniej reprezentacyjną część Hollywood, która rzadko trafia przed obiektyw kamer relacjonujących kolejne ceremonie rozdania Oskarów. Wcale nie musiał w tym celu wybierać się do wydzielonych "gett dla bezdomnych".


Pandemia covid-19 spowodowała tak gwałtowny przyrost liczby osób pozostających bez dachu nad głową, że na namioty współczesnych "nomadów" można było trafić zaledwie... 3 minuty piechotą od Dolby Theatre (jednej z 4 lokalizacji 93. gali, która równolegle odbywała się także na dworcu Union Station w Los Angeles, a także w Paryżu i Londynie).

Hollywood jak... "Nomadland"

Sami Amerykanie przyznają, że od czasu wprowadzenia globalnych obostrzeń związanych z covid-19, pracę straciło tysiące obywateli USA. Wiele osób niemal z dnia na dzień zostało na bruku, a schronienie znalazło w prowizorycznych namiotach, których stale przybywa na ulicach Hollywood.
Miasto ma z tym spory problem, bo liczba bezdomnych wzrasta tam od lat, a w czasie pandemii, skala tego zjawiska tylko się pogłębiła. Nieopodal luksusowych willi należących do największych gwiazd kina na świecie nie brakuje slumsów, z którymi nie potrafi sobie poradzić ani policja, ani żadne inne służby.

Amerykańskie bulwarówki donoszą, że tuż przed 93. ceremonią rozdania Oskarów, władze Los Angeles nakazały usunąć tysiące bezdomnych z okolic Union Station, po tym jak jeden z pracowników przygotowujących galę został napadnięty i pobity przez kloszarda.

Czytaj także: Tegoroczne Oscary rozdano... na dworcu. Union Station w Los Angeles było nie do poznania [ZDJĘCIA]

Bezdomni nie pasowali do Oskarów, więc ich... usunięto z kadru

Żyjący na co dzień na ulicy Amerykanie potwierdzili, że nakazano im się przenieść do zabytkowej stacji Grand Hotel, niecałe 2,5 km dalej. Postawiono im też ultimatum, że jeżeli nie zabiorą swojego dobytku do piątku do godz. 18.00, to ich namioty zostaną zniszczone. Choć jeszcze kilka lat temu liczbę bezdomnych w Los Angeles szacowano na około 50 tysięcy, to według aktualnych statystyk obecnie, w czasie pandemii covid-19 jest ich już 91 tysięcy.

Co ciekawe, także główna bohaterka filmu "Nomadland", triumfującego podczas tegorocznej ceremonii Oskarów, zmaga się z podobnym problemem i próbuje dzielnie stawić czoła trudnej rzeczywistości w pogrążonej kryzysem gospodarczym Ameryce.

American dream z "koczownikami nowej ery" w tle

Współcześni nomadzi w triumfujących na Oskarach "Nomadlandzie" przedstawieni są jako "koczownicy nowej ery", którzy nie mają szans na godną emeryturę i próbują się utrzymać z dorywczej pracy.

Tak jak kiedyś kowboje podbijali "Dziki Zachód", tak teraz nowi nomadzi, których cały dobytek mieści się w niewielkich kamperach i różnych przyczepach, ruszają w pogoń za lepszym życiem. Niestety w tej walce nie zawsze mają równe szanse na wygraną. Wcielająca się w pierwszoplanową rolę w tym filmie Frances McDorman była jedyną aktorką, która przez większą część gali miała założoną maseczkę higieniczną.

Laureatka trzeciego z kolei Oskara w swoim dorobku odsłoniła twarz tylko na moment, kiedy jej nazwisko pojawiło się na liście zwycięzców za główną rolę kobiecą.

Oskary 2021 kontra COVID-19. Jak pandemia wpłynęła na galę?

Oprócz "epidemii bezdomności", z którą w mniej lub bardziej elegancki sposób próbowały sobie poradzić władze Los Angeles, tegoroczna ceremonia rozdania Oskarów miała zupełnie inny przebieg niż wszystkie poprzednie.

Organizatorzy gali zdecydowali się przełożyć jej termin aż o dwa miesiące (zwykle rozdanie najważniejszych nagród filmowych odbywało się pod koniec lutego lub na początku marca).

Ostatecznie o osobisty udział w tym wydarzeniu poproszono jedynie nominowanych do nagrody wraz z osobami towarzyszącymi (w sumie 170 osób).

Oskary odbywały się też w kilku różnych lokalizacjach (w 2 na terenie Los Angeles, a także w Paryżu i Londynie). Wszyscy zostali poproszeni o zachowanie dystansu społecznego i stosowanie się do zasad związanych z reżimem sanitarnym.

Choć uczestnicy nie musieli nosić maseczek, to każdy przed wejściem na salę miał zmierzoną temperaturę, a w dniach poprzedzających ceremonię, każdy musiał przejść co najmniej 3 testy na obecność wirusa SARS-CoV-2 (w gali mogły uczestniczyć tylko osoby z wynikiem negatywnym). Sporo gwiazd zadeklarowało też, że udało się im już zaszczepić przeciwko covid-19.

Regina King, jedna z osób rozpoczynających galę, wytłumaczyła, że ceremonię potraktowano w tym roku tak jak plan filmowy (podczas kręcenia aktorzy nie muszą nosić maseczek). Reporterzy z całego świata podkreślali, że oskarowe vanity fair w 2021 roku było zupełnie inne od tradycyjnego blichtru, do którego przyzwyczailiśmy się w poprzednich latach. Brakowało największych gwiazd Hollywood. Nie odbyły się też popularne przyjęcia organizowane z okazji tego święta branży filmowej.

Luksusowe podarunki dla nominowanych do Oskarów

25 nominowanych do Oskara artystów mogło także liczyć na specjalne paczki z podarunkami, których wartość w 2021 roku przekroczyła 200 tys. USD.

Oprócz pobytu w luksusowym SPA w Kalifornii gwiazdy zostały obdarowane między innymi:


To jednak nie wszystko. Organizatorzy gali wezwali także do zbiórki charytatywnej na leczenie osób zmagających się z rakiem okrężnicy, na który cierpiał zmarły w zeszłym roku Chadwick Bosman, nominowany za rolę w filmie "Ma Rainey: Matka bluesa".
Czytaj także: Dlaczego Anthony Hopkins nie odebrał osobiście Oskara? Aktor nagrał wzruszające wyznanie [VIDEO]