Infolinia 989 to najlepsze, co nam się ostatnio przytrafiło. Oto dowody
Kiedy w ostatnim czasie tak niewiele jest rzeczy, które można bez żadnego "ale” pochwalić, spróbujmy znaleźć choć jeden plus. A jest nim bez wątpienia infolinia 989, która pokazuje, że jednak się da. Da się być kompetentnym i spokojnym w tym trudnym czasie, nawet jeśli okoliczności nie sprzyjają.
Do niedawna w ramach polskiego programu szczepień było więcej rzeczy, do których można się było przyczepić, niż takich, które można byłoby chwalić. Dlatego dziś zwróćmy uwagę na coś pozytywnego.
Trudno znaleźć jakiekolwiek zarzuty wobec infolinii 989. Są oni zaprzeczeniem tego wszystkiego, co można powiedzieć o pracownikach call center. A ich warunki pracy nie są najłatwiejsze. Pracownicy mają za zadanie pomóc nam w załatwieniu spraw związanych ze szczepieniami, a pracują przez całą dobę, siedem dni w tygodniu.
Kiedy uruchomiono infolinię 989, po pierwszych dwóch godzinach funkcjonowania infolinii było – według danych przekazanych przez Michała Dworczyka – ponad 2 tysiące odebranych połączeń.
– Na tej infolinii pracuje w sposób elastyczny ponad 700 osób, do tego jest wsparcie informatyczne, więc część odpowiedzi jest zautomatyzowana. Jeżeli zainteresowanie infolinią będzie rosło, to będziemy sukcesywnie zwiększali liczbę osób zaangażowanych w udzielanie odpowiedzi – mówił w grudniu Dworczyk.
Dzwoniłam dotychczas na infolinię 989 kilka razy. W sprawie terminu mojego partnera (przekładanie terminów, szukanie nowych, rezygnowanie z nich i szukanie ponownie) oraz w swojej sprawie. Za każdym razem spotykałam się z kompetentnymi młodymi ludźmi, którzy odpowiadali na moją każdą wątpliwość i robili wszystko, by znaleźć rozwiązanie, które sprawi, że wszyscy będą zadowoleni. Bez nerwów, bez irytacji, totalny profesjonalizm.
Podobne wrażenie mają moi rozmówcy. - Moja ciocia zadzwoniła do nich w godzinach wieczornych. Rozmawiała z konsultantem prawie godzinę. Szukali dogodnego miejsca, terminu, synchronizowali wszystko z jej kalendarzem. Sama też dzwoniłam tam kilka razy i zawsze znalazłam pomoc – mówi mi Karolina.
Czytaj więcej: Zadzwoniłem na infolinię Covid-19. 9 min. dało mi więcej otuchy niż wszystkie konferencje rządu
W podobnym tonie wypowiada się Stefan. – Zadzwoniłem, bo chciałem zapisać się na nieco późniejszy miesiąc. Uprzejma pani powiedziała mi, że te dalsze terminy zostaną uruchomione za miesiąc-dwa, więc mam wtedy sprawdzić. Wszystko na spokojnie mi wytłumaczono, dostałem odpowiedź na każde pytanie – opowiada.
Kiedy 20 kwietnia napisałam o moich doświadczeniach na Twitterze, pod wpisem pojawiły się liczne komentarze, które chwaliły pracę infolinii.
"Nie ma problemu z dodzwonieniem się (chwila czekania w kolejce), a obsługa miła”; "byłem przekonany, że będzie z tym gorzej”; "byłam pozytywnie zaskoczona, bardzo miła rozmowa i nie ma żadnych problemów, aby się dodzwonić”; "żona dzwoniła zarejestrować dziadków, też było miło”; "zaskakująco miła i uprzejma obsługa, bardzo profesjonalne załatwienie sprawy”; "dwukrotnie to samo pozytywne doświadczenie, jestem zdania, że trzeba chwalić dobre i profesjonalne zachowania” – brzmiały niektóre z komentarzy, jakie pojawiły się na Twitterze.
Być może tak jest, że nie powinniśmy chwalić czegoś tak oczywistego jak sprawnie działająca infolinia dotycząca szczepień, że standardem powinien być wysoki poziom usług i działanie profesjonalne powinno być oczywistością, ale... No właśnie. Ostatnie miesiące pandemii, życia w stresie z wielu powodów sprawiły, że brakuje nam jakiegokolwiek pozytywnego aspektu. Rzeczywistość społeczno-polityczna, nawracające fale koronawirusa, ryzyko utraty pracy – bez problemu można wskazywać negatywne aspekty naszego życia, a tak trudno znaleźć coś pozytywnego. Dlatego chwalmy kompetencję ludzi, którzy w tak trudnych warunkach pomagają nam w przybliżeniu się do normalności, za którą tak bardzo tęsknimy.