Pudło sezonu Krzysztofa Piątka, jak on tego nie trafił? Polak mógł zostać bohaterem
Hertha Berlin wróciła do gry po ponad trzech tygodniach przerwy i zremisowała w zaległym meczu 29. kolejki Bundesligi 1:1 (1:1) z FSV Mainz. Bohaterem starcia w Moguncji powinien zostać Krzysztof Piątek, ale w samej końcówce meczu zaliczył koszmarne pudło z czterech metrów. Stara Dama jest bliżej utrzymania w lidze.
W poniedziałek Stara Dama odrabiała zaległości z 29. kolejki rozgrywek, goszcząc na stadionie FSV Mainz. W Moguncji przed tygodniem przegrał Bayern Monachium (1:2), ale Hertha mecz otworzyła znakomicie. W 36. minucie Lucas Tousart znakomicie wykończył akcję gości po rzucie wolnym i było 1:0 dla berlińczyków.
Mainz odpowiedziało błyskawicznie, w 40. minucie kapitalnie uderzył Philipp Mwene i do przerwy obie ekipy schodziły remisując 1:1. W drugiej połowie więcej z gry mieli goście, którzy walczyli o pełną pulę. Znakomitą okazję zmarnował Matheus Cunha, a w 80. minucie szansę dostał wreszcie Krzysztof Piątek. Raptem trzy minuty później Polak powinien zostać bohaterem meczu.
Na lewej flance znakomicie przedarł się Vladimir Darida, podał tuż przed bramkę rywali, gdzie oko w oko z Robinem Zentnerem znalazł się polski snajper. Wydawało się, że Piątek dołoży nogę i wpisze się na listę strzelców. Niestety zgubił rytm biegu i fatalnie skiksował, marnując akcję meczu. Piątek mógł zostać bohaterem, ale znów naraził się na krytykę w Niemczech.
Hertha nie wygrała spotkania, ale z Moguncji wywiozła cenny punkt i wciąż walczy o utrzymanie w Bundeslidze. Berlińczycy mają na koncie 27 punktów, trzy mniej od Arminii Bielefeld, która jest nad strefą spadkową. Stara Dama ma do rozegrania jeszcze pięć spotkań, podczas gdy jej rywale tylko po trzy.