Finansowy czar par. Oto 6 prostych porad, dzięki którym wasz domowy budżet rozwinie skrzydła

Bartosz Świderski
Jak wiadomo: we dwoje raźniej. Dotyczy to każdej sfery życia, włącznie z finansową. Porozmawiajmy dziś o najlepszych (dodajmy: naprawdę łatwych do wcielenia w życie) pomysłach, dzięki którym wasze portfele odetchną z naprawdę wielką ulgą.
Fot. 123rf
1. Zapomnijcie o spontaniczności

Uspokajamy: nie chodzi tutaj o to, aby wyrugować wszelaką żywiołowość, sprawiając, że relacja staje się do bólu przewidywalna, nudna i banalna. Nie, serwowanie miłych zaskoczeń drugiej osobie to element wręcz niezbędny w każdym udanym związku (niezależnie od stażu).

Chodzi jednak o to, że choć spontaniczność sprawdza się w naprawdę wielu sferach, nie dotyczy to gospodarowania pieniędzmi. Bowiem jeżeli chodzi o ekonomię, to bez odpowiedniej strategii ani rusz.

Poświęćcie czas na to, aby jak najdokładniej przeanalizować waszą sytuację finansową (uwzględniając zarówno wysokość dochodów, comiesięczne wydatki, jak i cele oszczędnościowe) i na tej podstawie opracować plan, dzięki któremu będzie można trzymać w ryzach każdą złotówkę.


Dziury w budżetach domowych niezmiernie często pojawiają się dlatego, że najzwyczajniej w świecie nie wiemy, gdzie dochodzi do przecieku. Natomiast uważne przyjrzenie się punktom newralgicznym sprawia, że zaczynamy kontrolować sytuację.

Kolejny z plusów? Po tego rodzaju analizach wiele osób, które do tej pory twierdziły, że "nie mają z czego oszczędzać", zaczynają patrzeć na ową kwestię z zupełnie nowej perspektywy – uświadamiają sobie, że odpowiednia dawka samozaparcia, połączona z wyrobieniem prostych nawyków, pozwala odkładać pieniądze na przyszłość (nawet jeżeli są to drobne kwoty) każdemu; również osobom, których zarobki nie są, mówiąc delikatnie, oszałamiające.

2. Pamiętajcie: warto rozmawiać

Wiadomo, otwartość oraz jasne wyrażanie swoich emocji i potrzeb to absolutna podstawa udanego związku. Jednak zbyt wiele par nie wie – bądź też zapomina – o tym, iż powyższa zasada powinna dotyczyć również kwestii finansowych.

Wydatki aktualne (te mniej i bardziej niezbędne)? Sposoby na naprawdę budżetu domowego? Plany oszczędnościowe? To tematy, których w naprawdę wielu relacjach się nie porusza. Błąd. Wielki błąd, ponieważ o tych rzeczach po prostu trzeba rozmawiać, i to regularnie – w razie potrzeby modyfikując wspomniany wcześniej plan.

Idealnym rozwiązaniem będzie regularne, np. cotygodniowe, organizowanie "nasiadówek ekonomicznych", podczas których usiądziecie z kartką i ołówkiem (opcja dla osób nowoczesnych: ze smartfonem, na którym odpalona została jedna z aplikacji służących do porządkowania finansów), a następnie przeanalizujecie zarówno ostatnie kilka dni oraz omówicie plany finansowe na przyszłość; tę bliższą i dalszą.

Słowo: poświęcenie kilkudziesięciu minut na omówienie celów finansowych (oraz tego, co was od nich oddala) będzie naprawdę dobrze zainwestowanym czasem.
Fot. 123rf
3. Pamiętajcie, że warto rozmawiać... NAPRAWDĘ szczerze

Oto kolejny z grzechów popełnianych w wielu związkach: niezależnie od tego, czy każda ze stron gospodaruje swoimi pieniędzmi samodzielnie, czy też finanse są wspólne, dochodzi do mniejszych bądź większych kłamstw (często nazywanych eufemistycznie półprawdami), tudzież dyplomatycznych przemilczeń, które dotyczą zarówno ogólnej sytuacji finansowej (np. wysokości debetu na karcie), jak i wydatków na własne potrzeby.

Zaznaczmy jasno i wyraźnie: o ile tylko budżet domowy znosi to bez poważnego uszczerbku, nie ma niczego złego w tym, aby dodatkowy zastrzyk gotówki przeznaczyć na coś, co można podciągnąć pod definicję kaprysu – wymarzone buty albo nową wędkę. Nie dajmy się zwariować, przecież nawet w życiu ludzi rozsądnych i oszczędnych nie chodzi o to, aby odmawiać sobie absolutnie wszystkich przyjemności.

Problem zaczyna się dopiero wówczas, gdy podobne zachcianki realizowane są "w skrytości" – gromadzenie w tajemnicy przed drugą osobą tzw. zaskórniaków to prosta droga do utraty kontroli nad waszymi (wspólnymi!) celami finansowymi.

Szczerość i transparentność ma jeszcze jedną zaletę: rozmowa z drugą osobą na temat przedmiotu z twoich marzeń sennych pozwala również na bardziej racjonalne przemyślenie jego zakupu.

Nierzadko okazuje się, że poznając opinię kogoś, kto na sprawę potrafi spojrzeć chłodnym okiem, uspokajamy emocje i gdy już nieco ochłoniemy, okazuje się, że... bezproblemowo możemy zrezygnować z danej zachcianki.

4. Podstawą jest solidarność

Często bywa tak, że jedno z partnerów to osoba znacznie lepiej zorganizowana i skuteczniej “ogarniająca” prawidła domowej ekonomii, niż jej druga połówka (zerojedynkowy umysł ścisły vs bujający głową w obłokach humanista), tak więc odpowiedzialność za budżet spoczywa głównie na jej barkach.

Jednak (przypomnijmy na wszelki wypadek): do wszystkich celów finansowych dążycie wspólnie, a naprawdę dobre zarządzanie pieniędzmi w związku zawsze jest grą zespołową. Aby odnieść w niej sukces, zaangażowane – i to w stu procentach – muszą być obie strony, niezależnie od predyspozycji intelektualno-arytmetycznych.

Używając ponownie metafory ze świata sportu: niezależnie od tego, jakie zadania na boisku mają poszczególni zawodnicy, muszą dawać z siebie absolutnie wszystko. No i pamiętać o tym, że cała (dwuosobowa) drużyna gra do jednej bramki.

Oczywiście do stopnia zaangażowania finansowego można podejść w sposób uwzględniający wysokość przychodów danej osoby. Pozostaje jedynie ustalić, czy lepszym rozwiązaniem będzie dokładanie co miesiąc konkretnej kwoty, czy też określonego procentu swojej pensji.

Równie istotne będzie uzgodnienie, że choć budżet z założenia jest wspólny, to w jego ramach znajdują się pewne kwoty, którymi każde z was może operować samodzielnie, przeznaczając je na wspominane wcześniej drobne przyjemności.

Do powyższych kwestii możecie podchodzić w sposób elastyczny, jednak dotyczy to wyłącznie etapu planowania budżetu – gdy już ustalicie wasze priorytety, trzymajcie się ich naprawdę konsekwentnie; z jednej strony wpłacając co miesiąc uzgodnione sumy, a z drugiej nie wydając na własne potrzeby kwot wyższych, niż te, które znalazły się w waszym planie.

5. Dzielcie się wszystkim, czym tylko można

Sporo osób nie uwzględnia faktu, iż wspólne życie pozwala rozłożyć na dwie osoby nie tylko koszty takie, jak rata kredytu mieszkaniowego bądź też opłata za czynsz. Jeżeli weźmiecie pod lupę wszystkie wydatki (patrz: punkt pierwszy tego tekstu), dostrzeżecie mnóstwo okazji do ich skonsolidowania i zauważycie, że do tej pory niepotrzebnie marnotrawiliście ciężko zarobione pieniądze.

Chodzi tutaj np. o zapoznanie się z ofertami banków, które oferują preferencyjne warunki dla wspólnych kont oraz kredytów. Chcecie obniżyć rachunki za telefon oraz internet mobilny? A więc warto przyjrzeć się temu, co proponują parom niektóre sieci komórkowe.

Często zdarza się, że po zamieszkaniu pod jednym dachem wciąż – z automatu – opłacamy dwa abonamenty za dostęp do płatnych treści (począwszy od elektronicznych wydań gazet, a skończywszy na serwisach streamingowych).

Oto jedna z sytuacji, w których wręcz idealnie sprawdza się porzekadło "ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka" – dzięki wprowadzeniu powyższych zmian zaoszczędzimy w rozmaitych miejscach drobne sumy, które w skali miesiąca okażą się zaskakująco wysoką kwotą pozostającą w naszych kieszeniach.
Fot. 123rf
6. Edukujcie się. Również na Facebooku

Siłą rzeczy uwzględniliśmy tutaj zaledwie ułamek wiedzy na temat optymalnego gospodarowania pieniędzmi w związkach. Jeżeli czujecie (i słusznie) głód wiedzy z zakresu "ekonomii dla par", zdecydowanie warto zajrzeć do poradnika przygotowanego przez bank Credit Agricole (znajdziesz go pod tym adresem).

Co jeszcze? Mnóstwo cennej wiedzy znajdziecie także na facebookowej grupie "Wyzwanie oszczędzanie", przeznaczonej dla osób chcących przeobrazić się w mistrzów (oraz mistrzynie) w dziedzinie umiejętnego zarządzania budżetem domowym i oszczędzania wolnych środków.

Możecie tam zarówno poznać pomysły stosowane przez innych, podyskutować z tysiącami osób z całej Polski, jak i podzielić się własnymi patentami, dzięki którym finanse zaczynają wyglądać znacznie lepiej, niż do tej pory.

Lecz to nie wszystko: znajdziecie tam również na transmisje online (zaznaczmy: ogólnodostępne, darmowe) prowadzone przez uznanych ekspertów, takich jak Agnieszka Lisowska i Darek Wyspiański, czyli trenerzy biznesu z ogromnym doświadczeniem w dziedzinie coachingu.

Szukacie pomysłu na spędzenie czasu w fajnej, kreatywnej atmosferze, nie płacąc za to ani grosza (wręcz przeciwnie: zyskując na tym naprawdę poważne kwoty)? Grupa "Wyzwanie oszczędzanie" to adres wręcz idealny.

Materiał powstał we współpracy z bankiem Credit Agricole.