Rozmowa ze skazanym na dożywocie. 17 lat temu zabił żonę, dziś prosi o ułaskawienie
Nawrócony zabójca?
Gabriel Szumilas siedząc w więzieniu wydał jedenaście tomików poezji, dwie książki, pracuje nad trzecią. Na okładce jego książki zatytułowanej "Jezus Chrystus w więzieniu" napisano tak:Jest jeszcze książka "Matka Jezusa w więzieniu". Bo Gabriel Szumilas, jak mówi, nawrócił się. W książce pisze o nowennie pompejańskiej, o ojcu Charbelu i jego relikwiach, o tym, że jest zakochany w Jezusie. Opisuje to, w jaki sposób doszło w nim do tej przemiany. I to, jak się codziennie modli. Także za żonę, którą zamordował. I za teściów, którym zabrał ich ukochaną córkę i do których od czasu zatrzymania przez policję, co sam przyznaje, nie odezwał się choćby z przeprosinami."To niezwykle ciekawa, a zarazem bolesna historia życia skazanego na dożywotnie więzienie człowieka. Autobiografia ta jest również świadectwem nawrócenia, pięknym dowodem na to, że łaska Boża działa wszędzie, gdzie tylko człowiek otwiera na nią serce, nawet więzienne mury nie stanowią przeszkody, aby odnaleźć Księcia Pokoju".
Dobrze im się powodziło
Gabriel Szumilas ma dziś 48 lat. Ukończył Politechnikę Łódzką, przez pewien czas był jej wykładowcą. Pracował w paru korporacjach, potem prowadził własny biznes w Konstantynowie Łódzkim. Zarabiał dużo. Jego żona Eliza była od niego o trzy lata młodsza. Wszyscy mówili, że byli bardzo dobrze dobraną parą.Powodziło im się doskonale, dorobili się własnościowego mieszkania, nieobciążonego kredytem oraz dwóch samochodów. Nikt nie podejrzewał, że to tak się może skończyć. Po niecałych trzech latach małżeństwa, on wtedy miał 31 lat, ona 28, Gabriel Szumilas zamordował swoją żonę. Stało się to 17 czerwca 2004 r.
Czytaj także: Trzej księża zamieszani w morderstwo 22-latka? Rodzina od 25 lat czeka na prawdę
Gabriel zwabił Elizę do lasu. Gdy kobieta jechała seatem, on ruszył na nią kupionym dzień wcześniej polonezem truckiem wyładowanym butlami z gazem i butelkami z benzyną. Doprowadził do zderzenia, ale do eksplozji nie doszło. Według ustaleń prokuratury, mężczyzna oblał seata płynem łatwopalnym. Mało tego - oblał nim także przez uchylone okno nieprzytomną żonę. Podłożył ogień i uciekł.
Potem wrócił na miejsce zdarzenia. Mówił, że jechał seatem razem z żoną, pokazywał, że też jest poparzony. Eliza zmarła w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich po blisko trzech tygodniach walki o życie, pełnej cierpienia i bólu. Gabriel Szumilas zorganizował pogrzeb żony. A sześć dni po pogrzebie został zatrzymany.
Głównym dowodem w sprawie było to, że zaraz po uroczystościach pogrzebowych Szumilas złożył wnioski o wypłatę odszkodowania z trzech polis ubezpieczenia na życie. Tylko pod jedną z nich widniał podpis Elizy, pod pozostałymi były podpisy podrobione przez męża. Łącza suma polis, jak informowali śledczy, to ponad pół mln zł.
Sam skazany po latach mówi, że to nie do końca wyglądało tak, jak ustaliła prokuratura i biegli. Ale w końcu przyznaje, że zabił żonę. Dlaczego? Zapewnia, że nie dla pieniędzy. Motywy jednak zrozumieć trudno.
Gabriel Szumilas prosi o ułaskawienie
Udało mi się porozmawiać z Gabrielem Szumilasem. Więzienne władze pozwoliły mu na dwudziestominutową rozmowę telefoniczną. Jej treść zamieszczam w najnowszym wydaniu podcastu "Morderstwo (nie)doskonałe".Szumilas mówi mi m.in., jak się zmienił przez blisko 17 lat za kratami. I o nadziei na to, że jednak nie pozostanie w więzieniu do końca życia.
Ocenę słów skazanego pozostawiam Państwu. Zapraszam do słuchania, oglądania i komentowania.Mam nadzieję taką, dlatego, że bardzo wiele osób zauważyło moją przemianę. Jestem, powiedzmy, dobrym więźniem, nie zrobię problemów, pracuję. Poza tym piszę tomiki poezji, piszę książki religijne. Ostatnio była złożona osiemdziesięciostronicowa prośba do pana prezydenta o zastosowanie prawa łaski. Było to 12 próśb, z poparciem osób godnych zaufania duchownych i cywilnych. Są to osoby, które widzą, że jestem gotowy już do wyjścia i ręczą za to do pana prezydenta.
Program dostępny również na: