Burza po kłótni Maciejewskiej z dziennikarzem TVN24. Posłanka nazywa go "rzecznikiem KO"

Bartosz Świderski
Podczas wtorkowego wydania programu "Tak jest" na antenie TVN24 zrobiło się gorąco. Dziennikarz Andrzej Morozowski zarzucał posłance Lewicy Beacie Maciejewskiej, że jej ugrupowanie głosowało w Sejmie tak samo jak PiS i Porozumienie. W pewnym momencie dyskusja przerodziła się w kłótnię.
Od pewnego momentu Maciejewska i Morozowicz mówili do siebie już tylko podniesionym głosem. Fot. Screen / TVN24
We wtorek wieczorem posłanka Lewicy Beata Maciejewska była gościem programu "Tak jest" w TVN24. W trakcie rozmowy prowadzący, Andrzej Morozowski, poruszył temat głosowania ws. Funduszu Odbudowy, w którym jej partia głosowała "za", czyli tak samo jak m.in. Prawo i Sprawiedliwość oraz Porozumienie.

To stało się przyczyną kłótni. Morozowski zarzucał Lewicy, że poparła ustawę krytykowaną od jakiegoś czasu przez Koalicję Obywatelską. Przypominał poprzednie głosowania zbieżne z głosem ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego i pytał, w jakiej następnej sprawie partia poprze PiS. Maciejewska kontrowała, że Lewica "nigdy nie była w koalicji z PiS-em”, ale dziennikarz nie odpuszczał.

– Była szansa, żeby ten rząd, żeby spróbować ten rząd odwołać i wtedy można byłoby zmieniać prawo tak, żeby było przychylniejsze dla kobiet. Nie zrobiliście tego, nie spróbowaliście – ciągnął Morozowski. Posłanka odparła, że Lewica nie będzie zasiadać do negocjacji z PiS-em ws. praw kobiet.


– Ale mogliście zażądać, a nie negocjować! – nie dawał za wygraną prowadzący. – Proszę nie opowiadać takich dyrdymałów, panie redaktorze! – odpowiedziała Maciejewska. Dodała, że prawa kobiet nie mogą być elementem negocjacji w innych kwestiach, jednak dziennikarza ten argument nie przekonał.

Twitter za Morozowskim


"Rozmawiałam dziś z wściekłym rzecznikiem Koalicji Obywatelskiej, który udawał dziennikarza" – tak tę wymianę zdań skomentowała na Twitterze posłanka Lewicy.

A jak tę sprzeczkę oceniają jej obserwatorzy? W stronę Maciejewskiej skierowano sporo nieprzychylnych komentarzy. Wielu internautom nie spodobało się, że członkini Lewicy krótko po rozmowie z Morozowskim wypowiedziała się na łamach serwisu tvp.info.

"Maciejewska (Lewica), którą Morozowski zrównał z ziemią za brak logiki i niekompetencje, brylowała potem w TVP, skarżąc się na pytania redaktora TVN. Tak, pani Maciejewska, tylko TVPiS, to jest odpowiednia stacja dla osób z IQ wielkości buta" – napisała ostro jedna z użytkowniczek Twittera.

Z kolei były europoseł Marek Migalski wtórował dziennikarzowi TVN24. "Dlaczego Lewica/PSL/PL2050 nie zażądały za swe poparcie dla FO czegoś konkretnego? Czego? Nowego RPO, związków partnerskich, zmian w TK, TVP... Konkrety do uzgodnienia. Wyborcy wówczas zrozumieliby zarówno 'poparcie PiS', jak i ewentualne 'odrzucenie środków unijnych'” – czytamy w jego twitterowym wpisie.

Głosów opowiadających się po stronie posłanki Lewicy w sieci jest mniej, ale i one się pojawiły. "Zobaczcie co się dzieje w studio TVN. Funkcjonariusz największej partii opozycyjnej drze się na posłankę, wściekły, że nie upadł rząd PiS. Wielka chwila dziennikarstwa" – ironizował inny internauta.

Trzeba jednak zaznaczyć, że większość podobnych opinii płynęła z obozu Lewicy lub grona jej zwolenników. Morozowski na razie nie skomentował całej sytuacji.
Czytaj także: Kwaśniewski dolał oliwy do ognia. Wbił szpilę PO ws. Funduszu Odbudowy