Brytyjska stacja uśmierciła Elżbietę II. Nagranie z niefortunnego zdarzenia obiegło sieć

Bartosz Świderski
Telewizyjne wpadki nie powinny nikogo dziwić, chyba że pomyłka dotyczy śmierci brytyjskiej królowej. Prowadzący program "Good Morning Britain" przejęzyczył się na antenie śniadaniowego show i zamiast mówić o śmierci księcia Filipa, napomknął coś o odejściu Elżbiety II. Widzowie momentalnie zamarli.
Brytyjski dziennikarz przypadkiem uśmiercił Elżbietę II na antenie telewizji [WIDEO] Fot. 123rf
Do zdarzenia doszło w środę rano. Alastair Campbell w wywiadzie z gościem "Good Morning Britain" zaczął wspominać na żywo o śmierci księcia Filipa, ale niestety rozmowa zjechała na zupełnie inny tor. – Dużo rozmawialiśmy o księciu Filipie po śmierci królowej – powiedział jąkając się. Dopiero po chwili uzmysłowił sobie swoją wpadkę. – Przepraszam, ale muszę coś sprostować. Myślę, że mogłem przypadkowo ogłosić śmierć królowej – zaczął się tłumaczyć. Jego programowa partnerka szybko go pocieszyła. – Myślę, że ludzie doskonale zrozumieli, o co ci chodziło – zapewniła Susanna Reid.

"London Bridge is down", czyli tak ujawnią, że Elżbieta II nie żyje

Gdy zatrzymało się serce księcia Filipa, na Wyspach natychmiast została uruchomiona procedura zwana "Operacją Forth Bridge".


Brytyjczycy mają podobny protokół również na ten najtrudniejszy moment. Czyli "Operację London Bridge", która rozpocznie się w chwili, gdy okaże się, że królowa Elżbieta II nie żyje.

Bezbłędna realizacja planu rozpoczynającego się do komunikatu "London Bridge is down" jest w Wielkiej Brytanii tak istotna, że kilka lat temu postanowiono nawet o przeprowadzeniu odpowiednich ćwiczeń.

W celu zwiększenia ich trudności zarządzono je w dniu, gdy królowa Elżbieta II pierwszy raz nie wzięła udziału w tradycyjnym nabożeństwie w katedrze św. Pawła.
Czytaj także: "Operacja London Bridge". Brytyjskie władze i media są gotowe na najtrudniejszy moment