Takiej Holandii nie znaliście. To miasto jak Warszawa zostało praktycznie zmiecione z ziemi
Zniszczone centrum historyczne, 900 ofiar, płonące miasto i ponad 85 tys. mieszkańców bez domów. Choć mówi się, że Zachód tak nie ucierpiał podczas II Wojny Światowej, a większość holenderskich miast wygląda jak perełki, to istnieją pewne wyjątki. Rotterdam nie przedstawia sobą nic, co normalnie kojarzy nam się ze stereotypowym Królestwem Niderlandów. To miasto wieżowców, które kilkadziesiąt lat temu zostało prawie zrównane z ziemią.
Opóźniony telegram i biała flaga
Wszystko za sprawą II Wojny Światowej i... niedostarczonego telegramu. 14 maja 1940 r. miasto zostało praktycznie zrównane z ziemią podczas niemieckiego nalotu. A wszystko za sprawą błędów w komunikacji i pilotów.Przez miasto przepływa rzeka Maas.•Fot. Julia Łowińska
Jednak po chwili Holendrzy stwierdzili, że... nie ma sensu niszczyć całego miasta, więc postanowili się poddać. Niestety informacja o kapitulacji Holandii dotarła do Niemiec zbyt późno, a część bombowców została już wysłana. Holendrzy zdecydowali poddać się w ostatnim momencie, o czym próbowali poinformować nazistów za pomocą dwóch telegramów, które jednak z niewiadomych przyczyn nie dotarły.
Rotterdam po bombardowaniu w 1940 r.•Fot. WikiCommons
Najnowocześniejsze miasto w Holandii
Po latach na miejscu starych budowli powstało nowoczesne miasto z wyjątkową architekturą. To praktycznie holenderska stolica modernizmu z wieloma wręcz dziwnymi budynkami. Najbardziej charakterystyczne są żółte domki "Kijk Kubus" w kształcie stożków. Niezbyt jednak funkcjonalne, bo ściany są po skosie."Kijk Kubus", czyli żółte domki w kształcie stożków to wizytówka miasta.•Fot. Julia Łowińska
Markthal nocą.•Fot. Julia Łowińska
Budynek od środka z oknami mieszkań wychodzącymi na targ.•Fot. Julia Łowińska
"De Rotterdam", czyli wieżowiec będący wizytówką miasta.•Fot. Julia Łowińska
Delfshaven, czyli historyczne centrum miasta.•Fot. Julia Łowińska
Delfshaven to stare kamieniczki i kanały.•Fot.Julia Łowińska
Oudehaven znajduje się zaraz przy bardziej nowoczesnej części miasta.•Fot. Julia Łowińska
Centrum to pomieszanie starej architektury z nową.•Fot. Julia Łowińska
Luksusowa dzielnica Kralingen.•Fot. Julia Łowińska
Polska dzielnica w Rotterdamie
W Rotterdamie bardzo łatwo znaleźć jest "polski akcent". Znajdując się w południowej dzielnicy miasta – Charlois – można praktycznie odnieść wrażenie, że przekroczyliśmy granicę Europy Wschodniej. Pełno tu supermarketów z bułgarskimi, rosyjskimi czy nawet węgierskimi artykułami. Jednak zdecydowanie najwięcej jest polskich sklepów. "Malinki", "Biedronki" (nie te firmowe) i "Żabki" są praktycznie na każdym rogu, a sklepowe półki pękają od polskich towarów. W tle zaś słychać polskie radio.W tym roku miasto będzie w centrum wydarzeń europejskich za sprawą konkursu Eurowizji 2021, która będzie miała miejsce 18 maja tego roku. Polskę będzie reprezentował Rafał Brzozowski.
Czytaj także: Dzień Króla to w Amsterdamie jedna wielka impreza. Opowiem Wam, jak świętują Holendrzy