Oglądam Eurowizję od małego. Powiem Wam, które 7 państw ma szanse wygrać w tym roku

Zuzanna Tomaszewicz
Odkąd pamiętam, Eurowizja była pewnego rodzaju tradycją w mojej rodzinie. Jako dzieciak oglądałam ją razem z rodzicami pół żartem, pół serio. Mimo tego zakodowałam w swojej głowie pewien powtarzający się schemat, który często-gęsto kieruje ludźmi przy wyborze kolejnych zwycięzców. Dlatego stworzyłam własną listę potencjalnych laureatów konkursu w 2021 roku. Wyjaśnię Wam, dlaczego te państwa mogą wygrać.
Kto może wygrać Eurowizję 2021? Wśród naszych typów znalazła się m.in. Islandia. Fot. Youtube.com/Daði Freyr
Wielu ludzi, którym raz na ruski rok zdarzy się usiąść wygodnie na kanapie i z braku laku włączyć Eurowizję, ma często przeświadczenie, że ten trwający od połowy lat 50. XX wieku konkurs jest festiwalem cekinów i tandety. To tylko połowiczna prawda.

Łatwo jest oceniać coś, czego się nie zna lub czego nie chciało się do końca poznać, a za Eurowizją stoi cała społeczność, dla której ten jeden tydzień w roku jest jak niegdysiejsze wyczekiwanie na kolejny sezon "Gry o tron". Sama mam kolegę, dzięki któremu mogłam spojrzeć na owy konkurs z szerszej perspektywy.


Nie ukrywam, że Eurowizja jest dla mnie typową "grzeszną przyjemnością" (guilty pleasure), ale czy jest w tym coś złego? Otóż nie. Choć nie śledzę każdego konkursu od jego preselekcji, dzięki obserwacjom dokonanym podczas corocznych półfinałowych i finałowych starć dostrzegłam pewną nieoczekiwaną zależność.

Zacznijmy od tego, że wygrać może każdy. Serio. Raz zwyciężyła brodata Conchita Wurst, a raz Alexander Rybak ze skrzypcami. Eurowizja ceni sobie otwartość i nie zamyka się tylko na jeden gatunek muzyki.

Niekiedy wygrane utwory stają się hitem sieci, których popularność równa jest piosenkom amerykańskich popowych gwiazd, tak jak chociażby kawałek Duncana Laurence'a "Arcade" z zeszłorocznego konkursu. Niekiedy wygrywa zupełny "odpał" - wystarczy spojrzeć na heavymetalowy zespół Lordi z Finlandii.

Kierując się tym schematem, z większą lub mniejszą szansą można przewidzieć kolejnych laureatów Eurowizji. W 2021 roku mamy mocnych kandydatów. Czy wygra pompatyczna ballada, czy jednak utwór pokroju "Dancing Lasha Tumbai" Wierki Serdiuczki? A może laury zbierze ktoś, kto nie pasuje do klasycznego, eurowizyjnego wzorca? Oto moje typy:

1. Islandia

Islandię reprezentuje zespół Daði og Gagnamagnið, który miał być kandydatem państwa w zeszłorocznym konkursie. Niestety, ze względu na trawiącą świat pandemię, Eurowizję 2020 musiano przełożyć na ten rok. Na szczęście islandzki reprezentant się nie zmienił (tak jak to nastąpiło w przypadku Polski). Zmianie uległa zaś piosenka.

Islandzka grupa, której liderem jest wysoki "wiking" Daði Freyr, wystartuje w 65. Konkursie Piosenki Eurowizji z kawałkiem "10 years". To miszmasz funku z muzyką disco podsycony nieco futurystycznym brzmieniem. Występ zespołu należy do tych skromnych, chociaż nie brakuje w nim elementu prostego układu tanecznego.

Nieskromnie dodam, że to mój osobisty faworyt. Być może do sukcesu Islandczyków przyczyni się też ostatni film Netfliksa zatytułowany "Eurovision Song Contest: Historia zespołu Fire Saga", w którym głównymi bohaterami byli właśnie reprezentanci z wulkanicznej wyspy.

2. Włochy

Måneskin to rockowe brzmienie, na które eurowizyjni fani nie byli przygotowani. Nazwa zespołu pochodzi od duńskiego wyrazu oznaczającego blask księżyca. Na pomysł nazwania grupy wpadła basistka Victoria De Angelis, która jest w połowie Dunką.

Kawałek, który zespół zaprezentuje na tegorocznej Eurowizji, nosi tytuł "Zitti E Buoni". Jego początek przywodzi na myśl wstęp do utworu Arctic Monkeys "R U Mine?", a sam styl śpiewania wokalisty Damiano Davida może kojarzyć się z wokalem Jacka White z "The White Stripes".

Warto dodać, że to właśnie ten zespół bukmacherzy typują na zwycięzcę. Zgodnie z danymi portalu EurovisionWorld, który podsumował wszelkie szacowane wyniki, prawdopodobieństwo, że Måneskin wygra, wynosi obecnie 23 proc.

3. Litwa

Za pierwszym razem, gdy usłyszałam utwór Litwinów, byłam absolutnie na "nie". Po paru kolejnych podejściach przekonałam się do ich utworu i powiem nawet więcej - nie mogłam powstrzymać się od jego nucenia.

The Roop wykonało na scenie piosenkę "Discoteque", w której dużo się dzieje. Tytuł zapowiada piosenkę z gatunku disco, ale w rzeczywistości jest klubową nutą, której nie powstydziłby się DJ w warszawskim Glamie. Dodatkowo kawałek buduje napięcie, które znajduje ujście w refrenie.

4. Malta

Destiny to dziecię Eurowizji. Ma zaledwie 18 lat, a w 2015 roku wygrała 13. Konkurs Piosenki Eurowizji dla Dzieci. Tym razem wystąpi w nieco odważniejszym wydaniu.

Nie bez powodu Destiny okrzyknięto europejską Lizzo. Jej piosenka "Je Me Casse" przypomina trochę utwór "Good As Hell" amerykańskiej wokalistki. Jest połączeniem popu z R&B. Do tego dochodzi sznyt electro swingu, podobnego do tego co w hicie "A Little Party Never Killed Nobody (All We Got)" Fergie.

Destiny również jest faworytką bukmacherów, którzy dają jej aż 16 proc. szans na zdobycie nagrody, jaką jest m.in. organizacja następnej Eurowizji w wygranym kraju.

5. Szwajcaria

Szwajcaria może powtórzyć sukces zeszłorocznego Holendra, wspomnianego wcześniej Duncana Laurence'a, gdyż utwór Gjon’s Tears zachowany jest w zbliżonej do "Arcade" stylistyce. "Tout l’Univers" jest jedną z tych ckliwy, ale niepatetycznych ballad.

Gjon’s Tears wystąpił w wieku 12 lat w albańskiej wersji programu "Mam talent", gdzie zajął trzecie miejsce na podium. Na tym jednak nie poprzestał. Rok później pojawił się w szwajcarskiej wersji muzycznego show. Dotarł tam do półfinału.

6. Bułgaria

Victorię ze spokojem na sercu można nazwać bułgarską Billie Eilish. 23-letnia Wiktorija Georgiewa śpiewa, odkąd była nastolatką. Miała reprezentować swój kraj w konkursie w 2020 roku, ale Eurowizja nie odbyła się wtedy z powodu narastającej pandemii koronawirusa.

Utwór "Growing Up Is Getting Old", który Victoria wykona na Eurowizji, przywodzi na myśl energiczniejszą wersję piosenki "Your Power" Billie Eilish. Bułgarka śpiewa w bardzo podobnym stylu co jej młodsza koleżanka po fachu. Dodatkowo w swojej piosence porusza kwestię związane z lękiem i samotnością.

7. Francja

"Voilà" brzmi jak "Padam, padam…" Édith Piaf i ciut jak "Dernière Danse" Indily. Francuski utwór zaczyna się dość spokojnie, zaś w ostatniej minucie staje się emocjonalną karuzelą bez trzymanki.

Barbara Pravi to 28-letnia piosenkarka z Paryża, która ma zarówno serbskie, jak i irańskie korzenie. Swoją karierę muzyczną rozpoczęła w roku 2014. Z Eurowizją miała do czynienia już w zeszłym roku. Była autorką zwycięskiej piosenki Eurowizji dla dzieci.
Czytaj także: 10 lat Brzozowskiego w blasku TVP. "Nie lubię zatwardziałości polityki i konserwatywnej wiary"