Misja "Rekord" dobiega końca. Robert Lewandowski odbierze wyjątkowo dużą armatkę
W sobotę o godzinie 15:30 Bayern Monachium podejmie na Allianz Arena SC Freiburg w meczu 34. kolejki Bundesligi. Derby Bawarii poprzedzą wielką fetę z udziałem kibiców, bo Die Roten dziewiąty raz z rzędu są mistrzami Niemiec. Nim wystrzelą szampany i poleją się litry piwa - to już w Bawarii tradycja - Robert Lewandowski napisze historię Bundesligi.
Czytaj także: Gerd Müller nie pogratuluje Robertowi Lewandowskiemu. "Nie mogę mu o tym nawet powiedzieć"
W sobotę przed Polakiem stoi szansa zapisania się w historii - może wymazać z tabel osiągnięcie wielkiego snajpera po 49 latach i zostać numerem 1. Nie musi słuchać szalonego Dietmara Hamanna, nie musi czytać zgryźliwych komentarzy dziennikarzy z Francji i Hiszpanii, nie musi w zasadzie nic. Może grać w piłkę, strzelać gole i cieszyć się tym, że ciężko na swój sukces zapracował.
Przecież o to w tym wszystkim chodzi. Nie o rekordy, splendor, zachwyt mediów i ekspertów. Nawet nie o wielkie pieniądze i sławę, choć te są na pewno miłym dodatkiem. Chodzi o radość z gry, której Robert Lewandowski nie traci od lat, a wręcz przeciwnie. Stawia sobie kolejne cele, pracuje by je osiągnąć i zazwyczaj dociera tam, gdzie inni nie śmieli nawet marzyć. Tak napisał o jego wyczynach prestiżowy magazyn "Kicker".
Rekord Gerda Müllera wreszcie przestanie mu ciążyć, bo stał się od wielu miesięcy dyżurnym tematem, aż do znudzenia. Gdy go już pobije, a pewnie tak się stanie, znajdzie nowy cel. I kolejny. Po tym można poznać sportowca wielkiego i po prostu mistrza. Część z Was, zapewne słusznie, powie: Panie Lewandowski, pora na kadrę. I miejmy nadzieję, że na Euro 2020 będzie strzelał tak dużo i często, jak w Bundeslidze.
Tymczasem na razie czeka "Lewego" starcie oko w oko z Rafałem Gikiewiczem, który może przejść do historii jako człowiek, który zatrzymał Roberta Lewandowskiego w drodze po rekord. Dziwny zbieg okoliczności, ale tak właśnie się to wszystko ułożyło. Bukmacherzy oraz eksperci dają "Gikiemu" niewielkie, by nie powiedzieć minimalne szanse na taki właśnie scenariusz.
Futbol jednak lubi pisać swoje zakończenia. Nasz snajper lubi strzelać lokalnym rywalom. Przeciwko Augsburgowi strzelił dotąd 20 bramek w 16 rozegranych meczach. A w ostatnich dwóch spotkaniach strzelił lokalnym rywalom dwa i trzy gole. Pojedynek 34. kolejki Bundesligi Bayern Monachium - FC Augsburg odbędzie się w sobotę 22 maja. Pierwszy gwizdek o godzinie 15:30.