"Przypominają mi paski tygrysa". Rozstępy wchodzą na salony i przestają być powodem do wstydu
Rozstępy. Kiedyś powód do wstydu, dziś coraz częściej eksponowane: na plaży, Instagramie, w sypialni. Rewolucja, którą zaczęła się kilka lat temu na fali ciałopozytywności, znormalizowała delikatne kreski na naszych ciałach. Do tego stopnia, że niektóre kobiety mówią wprost: pokochały swoje rozstępy.
- Rozstępy były powodem kobiet do wstydu, jednak na przestrzeni ostatnich kilku lat coraz częściej traktowane są jako normalność, a wręcz coś pięknego
- Rozstępy pokazują chętnie kobiety na Instagramie, a także celebrytki, jak Kylie Jenner, Ashley Graham, Demi Lovato czy Ewa Farna
- Rozstępy znormalizowała nie tylko ciałopozytywność, ale również ciałoneutralność
Jeszcze kilka lat temu mało która kobieta z taką czułością wypowiadałaby się o rozstępach. Co się stało, że te cienkie pasma na naszej skórze przestały być powodem do wstydu, a zaczęły być traktowane jako część naszych ciał, którą się akceptuje i docenia?
Rozstępy na billboardzie
Zrobiło się o nich głośno, gdy w 2017 roku 30-letnia wówczas modelka Denise Bidot pokazała rozstępy na brzuchu w reklamie bikini marki Lane Bryant w magazynie "Sports Illustrated Swimsuit". – Byłam bardzo podekscytowana, gdy dowiedziałam się, że to zdjęcie zostało opublikowane w niewyretuszowanej wersji. Jestem bezkompromisowa, jeśli chodzi o moje ciało – mówiła w rozmowie z "People".Reklama była takim sukcesem, że rozstępy zaczęły pokazywać też inne marki, jak ASOS czy Target. Bidot przyznała potem jednak w magazynie inStyle, że nie było tak różowo: w następnej sesji zdjęciowej znowu pokazano jej rozstępy, aby w kolejnej... komputerowo je usunąć. Ale rewolucja już się zaczęła i – mimo że marki miały różne intencje – to kobiety zobaczyły w rozstępach coś absolutnie normalnego.
Jednak reklama Lane Bryant umieściła rozstępy w przestrzeni publicznej – unormowała je. Większość kobiet widziała je wówczas pierwszy raz na innym ciele, niż swoim. W innej atmosferze, niż przed łazienkowym lustrem, z poczuciem wstydu i bycia niedoskonałą.
Jenner, Lovato, Farna
Rozstępy, które mogą pojawić się na każdym ciele i w każdym momencie życia, nagle zaczęły "ujawniać się" coraz śmielej. W ramach promowania ciałopozytywności, które do tej pory skupiała się głównie na wadze czy kształcie sylwetki, swoje rozstępy zaczęły pokazywać aktywistki, influencerki, celebrytki.Rozstępy na piersiach pokazała Kylie Jenner, najmłodsza Kardashianka, 23-letnia milionerka, guru branży kosmetycznej i mama małej Stormi. Widok rozstępów na ciele influencerki, która nie unika zabiegów estetycznych i retuszowania zdjęć, był i zaskakujący, i kojący. – Nareszcie Kylie przypomina mi normalnego człowieka!" – skomentował jeden z fanów Jenner na Twitterze.
Zdjęcia z rozstępami publikowały też modelka Ashley Graham, aktorka i aktywistka Jameela Jamil, gwiazda pop Rihanna, znana z "Euforii" Barbie Ferreira czy piosenkarka Demi Lovato, która swoje rozstępy dodatkowo podkreśliła złotym brokatem.
Rozstępy pokazują też polskie celebrytki. Ostatnio dołączyła do nich Ewa Farna, która na Instagramie zamieściła zajawkę teledysku do swojego nowego singla "Ciało". – Moje ciało przeszło psychicznie niełatwą drogę. (...) Dziś doceniam swoje ciało, nabrałam ogromnego podziwu do niego poprzez ciążę, która też na nim zostawiła ślady. Jestem Ewa, a to jest moje ciało – mówi w niej.
Rozstępy w wersji gold
Na Instagramie kobiety nie tylko pokazują rozstępy, ale wręcz je podkreślają. Sypią na nie brokat, malują farbą, tatuują. Nagle coś traktowanego jako brzydkie staje się małym dziełem sztuki, a także przypomnieniem: o zostaniu matką, wygraną z bulimią, życiowych doświadczeniach.33-letnia Basia przeszła przez zaburzenia odżywiania i dwie ciąże. Rozstępy nazywa "mapą swojego życia". – Urodziłam dwoje dzieci, miałam bulimię, napady odżywiania, tyłam i chudłam. Na początkowo nienawidziłam rozstępów, wstydziłam się ich, płakałam, gdy się pojawiały. Ale teraz są przypominają mi o mojej sile i drodze do miejsca, w którym jestem obecnie – mówi.
W akceptacji rozstępów pomaga nie tylko ciałopozytywność, ale też ciałoneutralność, która bardziej skupia się na niemyśleniu o swoim ciele, niż jego akceptacji za wszelką cenę. Nie musimy ich kochać, nie musimy ich nienawidzić. Rozstępy po prostu są częścią naszego ciała i warto przejść nad tym do porządku dziennego. Szkoda życia na wstyd.