O blisko 4,5 godziny szybszy był prezydent Litwy. Tak polscy politycy reagowali na "akcję" w Mińsku
Zmuszenie do lądowania samolotu Ryanair w Mińsku wywołało polityczny wstrząs na całym kontynencie. UE zareagowała zdecydowanie, w poniedziałek wieczorem ogłosiła, jak ukarze reżim Łukaszenki. Ale jak na wydarzenia w Mińsk reagowali politycy w kraju? Niektórzy zauważyli, że szybciej niż premier czy prezydent RP zareagował choćby Donald Tusk. O Litwinach nie wspominając.
- Porwanie cywilnego samolotu to bezprecedensowy akt państwowego terroryzmu, który nie może pozostać bezkarny" – zareagował premier Mateusz Morawiecki.
- Internauci wytknęli, że jego reakcja miała miejsce ok. 5 godzin od zatrzymania samolotu, który leciał z Aten do Wilna. Maszyna była zarejestrowana w Polsce.
- Dużo szybciej zareagowali przedstawiciele litewskich władz. Choć dziś wszyscy w UE ws. Ramana Pratasiewicza mówią jednym głosem.
Samolot Ryanair, który został zmuszony do lądowania w Mińsku, leciał z Aten do Wilna, więc z jednej strony nie ma co się dziwić, że reakcja Litwinów była najszybsza.
Ale z drugiej strony samolot był zarejestrowany w Polsce. A lotem FR4978 podróżował opozycjonista Raman Pratasiewicz, który w ogóle w 2019 roku uciekł przed reżimem do Polski, ubiegał się tu azyl polityczny i razem ze Stsiapanem Putsilą (Sciapanem Puciłą) – zanim się nie rozdzielili – współtworzył słynny kanał NEXTA na Telegramie.
NEXTA to pseudonim Puciły.
"Sciapan Puciła, NEXTA (“niechta” po białorusku oznacza “ktoś”) to student warszawskiej uczelni, były współpracownik Biełsatu i syn dziennikarza sportowego naszej stacji" – pisał o nim w marcu "Bielsat", gdy warszawski student stał się jednym z głównych wrogów reżimu Aleksandra Łukaszenki.
Ale nie tylko on. Jak już wszyscy wiemy, również Raman Pratasiewicz, którego uwolnienia domaga się dziś cała Europa.
W poniedziałek wieczorem przywódcy UE zdecydowali na szczycie w Brukseli o nałożeniu kolejnych sankcji na przedstawicieli reżimu białoruskiego oraz sankcji gospodarczych na Białoruś. Ich odpowiedź była szybka i zdecydowana. Ogłosili też, że unijna przestrzeń powietrzna ma zostać zamknięta dla białoruskich linii lotniczych.
– Na Radzie Europejskiej zaproponuję, żeby wszystkie loty UE-Białoruś zostały wstrzymane – zapowiadał wcześniej premier Morawiecki. – Jest to rzeczywiście sytuacja bez precedensu stanowiąca niewątpliwe złamanie zasad prawa międzynarodowego i absolutnie w moim przekonaniu nie może pozostać bez międzynarodowej odpowiedzi – skomentował także, podczas wizyty w Turcji, prezydent Andrzej Duda.
Premier i prezydent reagują
Jednak dzień wcześniej na wieść o "akcji" w Mińsku, wielu czekało na szybką, zdecydowaną reakcję polskich władz. "Halo MSZ, porwano polski samolot na Białorusi! Czy wy jeszcze istniejecie?" – pytał poseł PO Robert Kropiwnicki. "Mijają godziny od bezprawnego zmuszenia do lądowania samolotu w Mińsku, a M. Morawiecki milczy, MSZ milczy" – oburzał się poseł Michał Szczerba.
Reakcja litewskich władz
W tym czasie zagraniczni użytkownicy Twittera przekazywali już dalej reakcje litewskich władz. Prezydent Gitanas Nausėda zareagował o godz. 15.14, a z jego wpisu rozległ się kategoryczny ton. "Żądam pilnego uwolnienia Ramana Pratasiewicza!" – napisał natychmiast to, o czym jednym głosem mówi dziś cała Europa.
Od niedzieli i prezydent, i premier Litwy zamieścili serię tweetów. Prezydent odbył też spotkanie z prezydentami Łotwy i Estonii w tej sprawie. "Unijna przestrzeń powietrzna powinna być zamknięta dla białoruskich samolotów!" – grzmiał na TT.
Mówią jednym głosem
Ważniejsza jest siła przekazu. To, że UE jest dziś w sprawie Białorusi jednogłośna i że Rada Europejska zażądała natychmiastowego uwolnienia Pratasiewicza i jego partnerki Sofii Sapegi. A także to, że dziś również w Polsce i z lewej, i z prawej strony sceny politycznej, w kontekście wydarzeń w Mińsku politycy właściwie mówią jednym głosem, domagając się zdecydowanych działań.
– Rzadko przychodzi mi zgodzić się z premierem Morawieckim, ale jego diagnoza, którą przedstawił, mówiąc że doszło wczoraj nad terytorium Białorusi do aktu terroryzmu państwowego, jest trafna – powiedział podczas konferencji prasowej w Sejmie Szymon Hołownia.
– Skończył się czas poklepywania Aleksandra Łukaszenki po plecach i trzeba wprowadzić sankcje, które dotkną przede wszystkim reżim. Nawet jeżeli dotkną też obywateli Białorusi, to oni są na to przygotowani – komentował Piotr Zgorzelski, wicemarszalek Sejmu z PSL.
Robert Winnicki z Konfederacji mówił: – Nie dziwi nas zdecydowana reakcja rządu polskiego na tę sprawę, ponieważ jest to akt swego rodzaju bandytyzmu w przestrzeni międzynarodowej, która jest użytkowana wspólnie i wszystkie państwa się na to umawiają.
Pojawiła się też informacja, że Prokurator Generalny polecił wszcząć śledztwo w sprawie zmuszenia do lądowania samolotu w Mińsku. Z kolei 23 maja, w trybie natychmiastowym, podsekretarz stanu Marcin Przydacz, wezwał do MSZ przedstawiciela białoruskiej ambasady Aleksandra Czesnowskiego. "Celem spotkania było przekazanie zdecydowanego protestu wobec zmuszenia do lądowania cywilnego statku powietrznego linii Ryanair należącego do spółki zarejestrowanej na terenie Rzeczypospolitej Polskiej" – czytamy w oświadczeniu MSZ.
Gdzie wicepremier Kaczyński
Każdy po swojemu oceni te reakcje. Ale w Polsce przy okazji pojawił się dodatkowy wątek. Na Twitterze szybko bowiem zaczęły padać pytania o Jarosława Kaczyńskiego, wicepremiera ds. bezpieczeństwa. Brak jego reakcji w tym momencie zauważyli politycy, publicyści, zwykli twitterowicze.