To jest lepsze niż "ja się cały czas uczę". Rozbrajająca wypowiedź Dudy hitem internetu

Anna Świerczek
– Jeśli masz być prezydentem, musisz być twardy. Nie możesz sobie pozwolić na to, że cię coś rozbije, jakaś sytuacja, zwłaszcza taka, która cię dotyczy osobiście. (...) Tu nie ma żartów – między innymi w taki sposób Andrzej Duda opisywał podstawowe wymagania względem osób, które miałyby pełnić jego stanowisko. Czy Duda faktycznie jest "twardy" w podejmowaniu decyzji? Niektórzy Polacy mają co do tego pewne wątpliwości...
Prezydent Andrzej Duda stwierdził, że osoba na jego stanowisku powinna być "twarda" w podejmowaniu decyzji. Fot. screenshot / wpolsce.pl
Kilka dni temu Andrzej Duda udzielił wywiadu w telewizji wPolsce.pl z okazji wydania książki "Operacja Duda 2020. Tajemnice kampanii". Jak informowaliśmy w naTemat.pl, podczas rozmowy dotyczącej minionej kampanii Duda pozwolił sobie między innymi na mało wyszukane drwiny z politycznych przeciwników.
Czytaj także: "Wymiękł!". Andrzej Duda promuje książkę o sobie i nabija się z Donalda Tuska
Jego ironiczne uwagi poświęcone Małgorzacie Kidawie-Błońskiej czy Donaldowi Tuskowi nie stały się jednak aż tak popularne, jak krótka wypowiedź o tym, jakie cechy powinna mieć osoba ubiegająca się o urząd prezydenta. Andrzej Duda przyznał, że w pracy musi być wyjątkowo "twardym człowiekiem" i nie może sobie pozwolić na "osobiste problemy".


– Jeśli masz być prezydentem, musisz być twardy. Nie możesz sobie pozwolić na to, że cię coś rozbije, jakaś sytuacja, zwłaszcza taka, która cię dotyczy osobiście. No nie, tu są naprawdę poważne sprawy, tu nie ma żartów. Tu może przyjdzie dzień, że trzeba będzie podjąć takie decyzje, że człowiek sobie nie wyobraża, że musiałby takie decyzje podjąć. Dotyczące chociażby bezpieczeństwa Rzeczypospolitej – stwierdził Duda.

A jakie stanowcze decyzje musiał podejmować prezydent Andrzej Duda? Nie da się ukryć, że większość z nich może świadczyć raczej o uległości, niż o stanowczości i samodzielności.

Przypomnijmy chociażby sprawę z Jackiem Kurskim. Na początku marca zeszłego roku Duda wymusił na prezesie PiS Jarosławie Kaczyńskim dymisję prezesa TVP. Straszył, że bez tego nie podpisze ustawy gwarantującej mediom państwowym 2 mld zł dofinansowania z budżetu. Duda ustawę podpisał, a chwilę po tym, jak doskonale wiemy, Kurski i tak wrócił na swoje stanowisko.
W pamięci wielu pozostanie też sprawa niezrealizowanego referendum konstytucyjnego, które to Andrzej Duda wymyślił na 100-lecie odzyskania niepodległości. – Chcę, żeby to ludzie podyktowali prawnikom, tym elitom prawniczym, jakiej konstytucji w Polsce chcą – mówił prezydent. Pomysł nie spodobał się jednak w partii i został zablokowany głosami senatorów.

Czy Andrzej Duda faktycznie jest "twardy" na swoim stanowisku? Każdy może odpowiedzieć sobie na to pytanie sam, jednak zdaje się, że określenie "prezydent długopis" i "człowiek od podpisywania pojawiających się na biurku ustaw" nie do końca pasuje do wspominanych cech i kompetencji.
Prezydent podkreślał też podczas wywiadu, że na jego stanowisku nie można sobie pozwolić na to, aby osobiste problemy powodowały, że jest się niesprawnym do podejmowania decyzji. – Po prostu musisz, albo umiesz, albo nie umiesz, jak nie umiesz, to znaczy, że się nie nadajesz – podsumował jednym zdaniem Andrzej Duda.

Słowa Dudy rozbroiły wybranych internautów, którzy nie szczędzili prezydentowi ostrych komentarzy. Jak się okazuje, nie wszyscy uważają, że głowa państwa spełnia wymieniane podczas rozmowy cechy i wymagania. "Opowiada jaki powinien być? Czy o jakimś innym prezydencie mówi?", "Coach motywacyjny, na którego nie zasługujemy", "Ale Ty masz silną psychikę!" – skomentowali użytkownicy Twittera.

Niektórym na myśl przyszło także porównanie do legendarnego już wystąpienia Dudy ze słowami "ja się cały czas czegoś uczę", które miało miejsce w listopadzie 2017 roku.

Przypomnijmy fragment klasyka: – Ja pracuję cały czas, naprawdę, ja się cały czas czegoś uczę, bez przerwy. Ja się uczę w mieszkaniu, ja się uczę w samochodzie kiedy jadę, ja się uczę w samolocie kiedy lecę – mówił prezydent podczas spotkania ze studentami Uniwersytetu Rzeszowskiego.