Aroganckie słowa Brudzińskiego o klęsce projektu rządu. Budka: Życzę mu dwóch rzeczy...

Ola Gersz
Joachim Brudziński nie zniósł dobrze krytyki swoim pod adresem. Jej powodem jest klęska budowy promu Batory, która kosztowała już Polaków 14 milionów złotych, ale od czterech lat... nawet nie ruszyła. Europoseł PiS nazwał krytyków "hołotą i popaprańcami", co nie uszło uwadze opozycji, w tym szefowi PO Borysowi Budce.
Borys Budka skrytykował Joachima Brudzińskiego Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta // Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
W 2017 roku w ramach "planu Morawieckiego" przyjęto plan budowy promu Batory dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Statek, który miał zostać zbudowany w stoczni w Szczecinie, miał pomieścić na pokładzie 400 pasażerów, 150 ciężarówek i 50 samochodów osobowych. Po czterech lat prace wciąż jednak nie ruszyły.

Tymczasem z majowego raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, ze realizacja programu kosztowała już podatników 14 milionów złotych, z czego 10 milionów to nierozliczona wciąż zaliczka, a 4 miliony – koszt obsługi prawnej. Zdaniem NIK nierzetelnie wybrano wykonawcę, nie wykonano też dokładnego projektu i planu mimo położenia stępki pod budowę.

Joachim Brudziński o promie Batory

"Zawsze gdy patrzę na te zdjęcia zastanawiam się, czy im zwyczajnie nie jest wstyd. W kraju może ludzie nie znają się na budowie statków. W Szczecinie z tej szopki śmiano się od pierwszego dnia. Marek Gróbarczyk, Joachim Brudziński jeszcze w to brnęli, choć opinie w Szczecinie słyszeli" – skomentował sprawę na Twitterze dziennikarz RMF FM Paweł Żuchowski.


Na tweeta dziennikarza szybko zareagował wspomniany przez niego Joachim Brudziński, który w 2017 roku uczestniczył w ceremonii położenia stępki pod budowę promu. "Szanowny panie redaktorze, oczekiwanie, że będę przepraszał i tłumaczył się hołocie i popaprańcom, którzy najpierw 'zaorali' nasze stocznie, a dziś ironizują i martwią się o rynek promowy i stoczniowców, jest czymś zdumiewającym. Nie mam zamiaru przepraszać za moje zaangażowanie i wiarę" – napisał na Twitterze deputowany do Parlamentu Europejskiego z ramienia PiS. "Niech się wstydzą ci, którzy na potrzeby rynku niemieckiego i holenderskiego rozwalili nasze stocznie. Proszę posłuchać, co powiedziałem wtedy do stoczniowców, że wszystko jest w ich rękach, my politycy zrobiliśmy co do nas należało" – pisał dalej Brudziński.

I dodał, ze nie ma zamiaru "przepraszać za wiarę, że w Szczecinie jest możliwa odbudowa potencjału stoczniowego". "Mam się tłumaczyć, że od 2015 r. robię co tylko w mojej mocy aby stworzyć warunki umożliwiające odbudowę tego, co ci popaprańcy zniszczyli?" – pytał.

"Nie wiem czego zabrakło, że ze strony ówczesnego ministerstwa gospodarki morskiej, że ten projekt tak się ślimaczy, ale wierzyłem i wierzę nadal, że szczecińscy stoczniowcy są w stanie zbudować ten prom" – napisał w kolejnym tweecie Brudziński.

Borys Budka reaguje

Na słowa Joachima Brudzińskiego o "hołocie i popaprańcach" szybko zareagował na Twitterze szef Platformy Obywatelskiej Borys Budka. Polityk nie szczędził politykowi Prawa i Sprawiedliwości krytyki. "Joachimowi Brudzińskiemu życzę dwóch rzeczy: kultury osobistej i dokończenia budowy promu. Obie te sprawy są bowiem u niego na takim samym poziomie – dna..." – napisał Budka.

Europosła PiS skrytykowała również posłanka Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej. "Hołocie? Popaprańcom? O kim tak sobie pozwala Pan Brudziński? Może to jeszcze opozycja zepsuła projekty Morawieckiego typu: prom, drony, samochody elektryczne czy domy drewniane i inne?
#chamstwoPlus" – napisała posłanka Nowoczesnej na Twitterze.
Czytaj także: Brudziński pozazdrościł Dudzie? Przy okazji śmierci Krawczyka zrobił reklamę