Nieoficjalnie: Nie będzie śledztwa po doniesieniach NIK w sprawie wyborów kopertowych
Jak nieoficjalnie dowiedział się Onet, prokuratura nie zamierza wszczynać śledztwa w związku z zawiadomieniami NIK przeciwko premierowi, trzem ministrom oraz zarządom Poczty Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych w związku z próbą przeprowadzenia tzw. wyborów kopertowych.
Poważne zarzuty wysunięto wobec Mateusza Morawieckiego, a także Michała Dworczyka i Jacka Sasina. Same wybory kopertowe miały zaś kosztować aż 133 mln zł.
Według doniesień Onetu, mimo obszernych materiałów dowodowych jakie zebrała NIK, prokuratura Zbigniewa Ziobry nie zamierza zająć się tą sprawą. Takie polecenie miało przyjść "z góry", od Prokuraty Krajowej.
– Było to nieformalne polecenie, ale jakże czytelne dla każdego prokuratora – powiedział rozmówca serwisu. Dodał, że presja na śledczych jest ogromna, ponieważ obawiają się oni konsekwencji podobnych do tych, które dotknęły prokurator Ewę Wrzosek. W zeszłym roku to właśnie ona wszczęła śledztwo w sprawie decyzji o przeprowadzeniu wyborów kopertowych 10 maja, a potem zostało wszczęte wobec niej postępowanie dyscyplinarne.
Na temat zawiadomień do prokuratury wypowiadał się wcześniej premier Mateusz Morawiecki. – Nie ma we mnie najmniejszego niepokoju. Wręcz przeciwnie, gdybyśmy nie starali się zabezpieczyć przeprowadzenia wyborów poprzez zlecenie druku kopert lub kart wyborczych, to moglibyśmy być oskarżeni przez kogokolwiek – także przez tych, którzy dzisiaj nas oskarżają – że nie poczyniliśmy przygotowania – dodał premier na konferencji prasowej w Brukseli.
Czytaj także: PiS reaguje na zawiadomienie Banasia ws. Kaczyńskiego. "Nerwowe ruchy człowieka w trudnej sytuacji"