Incydent po meczu Polaków z Rosją. Przez głupotę fanów kadra mogła trafić na kwarantannę
Reprezentacja Polski zremisowała we wtorek z Rosją 1:1 (1:1) w pierwszym towarzyskim meczu przed Euro 2020. Niestety tuż po spotkaniu doszło do incydentu. Na murawę wbiegło dwóch kibiców, którzy chcieli wziąć od piłkarzy autografy. Złamano w ten sposób protokół sanitarny, a w czarnym scenariuszu incydent mógł nawet grozić kwarantanna. Całą sytuację uwiecznił fotograf Piotr Kucza.
Incydent po meczu Polaków z Rosją
Na jednym ze zdjęć widać, jak ubrany na czerwono polski fan podbiega do Tymoteusza Puchacza i prosi go o podpis. Drugi z fanów ruszył porozmawiać ze strzelcem gola, Jakubem Świerczokiem. Fani, których ok. 21 500 wpuszczono na trybuny dzięki luzowaniu pandemicznych restrykcji, mogli zafundować naszej reprezentacji nawet kwarantannę. I to tuż przed finałami Euro 2020.
Piłkarze od początku zgrupowania w Opalenicy są izolowani od osób postronnych i dziennikarzy, PZPN wynajął na okres przygotowań cały hotel Remes, a dostęp do piłkarzy mają tylko członkowie reprezentacji Polski i pracownicy związku. Dziennikarze regularnie przechodzą testy, a konferencje odbywają się z zachowaniem surowych warunków sanitarnych.
Złamano surowy protokół sanitarny
Z uwagi na sytuację epidemiologiczną przedstawiciele mediów mają całkowity zakaz przebywania w hotelu lub w jego obrębie, nie mogą rozmawiać z piłkarzami indywidualnie. Nawet na mecz do Wrocławia nasz zespół udał się dwoma autokarami, choć w jednym zmieściłaby się cała ekipa Biało-Czerwonych. Wszystko po to, by uniknąć problemów przed i w trakcie samego Euro 2020.
O komentarz w związku z całą sytuacją poprosiliśmy rzecznika PZPN i reprezentacji Polski, czekamy na oficjalnie stanowisko federacji. Na razie nie zanosi się na to, by piłkarzy - jak to miało miejsce w PKO Ekstraklasie z udziałem Jakuba Błaszczykowskiego - poddano izolacji i cała sytuacja miałaby wpływ na przygotowania Polaków do Euro 2020. Pierwszy mecz - ze Słowacją - już 14 czerwca w Petersburgu.