Wielki powrót syna marnotrawnego do składu mistrzów świata. Popis giganta przed Euro
Reprezentacja Francji pokonała w Nicei Walię 3:0 (1:0) w meczu kontrolnym przed startem Euro 2020. Wydarzeniem dnia był powrót Karima Benzemy, który mógł po pięciu latach strzelić nawet gola dla Les Bleus, ale zmarnował rzut karny. Mistrzowie świata są w wysokiej formie przed kolejnym wielkim turniejem, którego będą faworytem.
Czytaj także: Sekstaśma, szantaż i wielki skandal. Gwiazdor wraca do składu mistrzów świata na Euro 2020
A kibice wreszcie mogli podziwiać trio Antoine Griezmann - Kylian Mbappe - Karim Benzema, które ma dać Les Bleus triumf w mistrzostwach Europy. Selekcjoner mistrzów świata posłał do boju w zasadzie najmocniejszy skład, na murawie zabrakło tylko N'Golo Kante, bohatera finału Ligi Mistrzów, który dopiero wchodzi w mocny trening przed ME.
Na efekty decyzji Deschampsa nie trzeba było długo czekać, Benzema już w 4. minucie mógł zdobyć gola, ale świetnie spisał się w bramce Danny Ward. Walia zaraz skontrowała, Daniel James był blisko szczęścia, lecz nie pokonał Hugo Llorisa. W 22. minucie mistrzowie świata bili rzut rożny, z bliska strzelał na bramkę Benzema, ale piłkę rękoma po jego zagraniu zatrzymał Neco Williams. Sędzia długo analizował akcję poprzez VAR i wskazał na "wapno".
Do piłki ustawionej na jedenastym metrze ruszył syn marnotrawny Les Bleus, mógł wrócić do drużyny w wielkim stylu. Uderzył w lewo, a tam był już Danny Ward, który efektownie obronił uderzenie napastnika Realu Madryt. I zepsuł mu powrót do drużyny narodowej, choć do końca spotkania było jeszcze wiele czasu. Starszego kolegę w zdobywaniu bramek wyręczył Kylian Mbappe.
Napastnik PSG w 34. minucie dobił strzał Adriena Rabiota zza pola karnego, dając prowadzenie ekipie mistrzów świata. Jeszcze jedną okazję miał tuż przed przerwą, tym razem jednak strzelił niecelnie i Les Bleus skromnie ogrywali osłabionych rywali w pierwszej połowie meczu. Syn marnotrawny był blisko szczęścia, ale piłka nie chciała go słuchać.
Tak samo było zresztą po przerwie, bo selekcjoner Francuzów dał Karimowi Benzemie zagrać 90 minut w swoim ponownym debiucie w kadrze. Asa Realu Madryt w zdobywaniu bramek wyręczali koledzy z FC Barcelona. Najpierw w 48. minucie fantastycznie zza pola karnego przymierzył Antoine Griezmann, a pół godziny później strzał Karima Benzemy w słupek do bramki dobił Ousmane Dembele.
Francuzi efektownie rozbili osłabionych Walijczyków i potwierdzili, że są jednym z największych faworytów Euro 2020. Wysoka forma przyda im się od początku turnieju, bo w grupie F rywalizować będą z Niemcami, Portugalią oraz Węgrami. Nawet w grupie śmierci upatrywać trzeba w nich faworyta do pierwszej lokaty i pewnego awansu.