Prawica grzmi: "Tokarczuk szkaluje Polskę". Powstała akcja #OdeślijOldzeKsiążkę
Noblistka Olga Tokarczuk udzieliła wywiadu włoskiemu dziennikowi "Corriere della Sera". W internecie zawrzało po wyrwanych z kontekstu słowach pisarki. Zorganizowano też akcję #OdeślijOldzeKsiążkę.
Jak można to odczytać? Tak, że noblistka krytykuje brak zdecydowanej i szybkiej reakcji Unii Europejskiej, a nie zrównuje Polskę z Białorusią - jak to mówią niektórzy prawicowi komentatorzy.
Czytaj także: Dosadne słowa Tokarczuk w wywiadzie dla włoskiej gazety. Rząd PiS nie będzie zadowolony
Z noblistką rozmawiała dziennikarka Irene Soave. Pisarka stwierdziła, że w sprawie Białorusi instytucje międzynarodowe powinny były zareagować w sposób bardziej zdecydowany. – Kiedy nasilały się represje reżimu Łukaszenki przeciw manifestantom, nie zrobiono wiele. Teraz, po porwaniu opozycjonisty z samolotu, który zmuszono do wylądowania w Mińsku, cała Europa rzuciła się, by domagać się sprawiedliwości – powiedziała.– Jest chyba jednak za późno. Bezsilny krzyk Białorusi pozostanie w naszych głowach przez lata – dodała.
Jacek Milewski napisał na Twitterze, że "Olga Tokarczuk w wywiadzie dla włoskiej gazety twierdzi, że 'Polska jak Białoruś'. Reżim, prześladowania, no koszmar. Komitet noblowski ma chyba jakiś wewnętrzny przepis, który mówi, że od 1980 r. co drugi nagrodzony Polak musi być idiotą".
Po tym wywiadzie pojawiła się nawet akcja, która zachęca: "Odeślij Oldze Książkę". Przez kilka chwil hasztag o tej nazwie pojawił się w twitterowych trendach, jednak został wyparty przez inne tematy. Osoby uczestniczące w akcji widzą w tym spisek i cenzurę.