Zbigniew Boniek przed Euro 2020: jestem zakochany w tej reprezentacji

Krzysztof Gaweł
– Ta drużyna ma spory potencjał. Są w niej gwiazdy światowego futbolu, piłkarze europejskiego formatu i tacy, którzy właśnie pukają do dużej piłki. Podoba mi się ta grupa, bo nie ma w niej takich, którzy potrafią grać na fortepianie i takich, którzy nadają się tylko do jego noszenia. Jest mocny zespół, co dobrze wróży przed mistrzostwami – stwierdził Zbigniew Boniek, prezes PZPN podczas konferencji prasowej, która odbyła się w bazie reprezentacji Polski w Opalenicy.
Zbigniew Boniek nie może się już doczekać finałów mistrzostw Europy Fot. Łączy nas Piłka
Prezes PZPN zaczął konferencję od podziękowań dla mediów. – Wykonujecie świetną robotę w kwestii promowania reprezentacji. To niezliczona liczba komentarzy, wywiadów czy reportaży. Jestem zbudowany atmosferą, życzliwością i nastawianiem do dyskutowania o turnieju, w którym chcielibyśmy jak najdłużej uczestniczyć – podkreślał prezes Boniek.

Pierwszy pytanie dotyczyło komentarza po meczu z Rosją zakończonego remisem 1:1. – Nie chcę publicznie oceniać meczu w szczegółach. Moje zdanie czasem różni się od opinii dziennikarzy. Uważam, że lepiej graliśmy w drugiej połowie, w której mieliśmy piłkę przez ponad 63 procent czasu. Do przerwy to było niewiele ponad 40 procent. To duża różnica. Rosja po przerwie oddała tylko jeden strzał. W trakcie drugiej połowy doszło aż do dwunastu zmian i to zawsze ma wpływ na ciągłość spotkania. Trener i sztab są zadowoleni z meczu pod względem szkoleniowym. Spotkania z Rosją zawsze nie wypada przegrać, padł remis, a byliśmy trochę bliżej wygranej – stwierdził prezes Boniek.


– W kadrze nie ma rezerwowych, ale jest 26 piłkarzy gotowych do gry. Oczywiście kilku, którzy normalnie wyszliby na boisko zabrakło z powodu lekkich urazów, ale trener Sousa wystawił najlepszy możliwy skład tego dnia. Bardzo cieszę się, że w końcu mogliśmy razem z kibicami zaśpiewać hymn. Tego nam brakowało, bo mecze kadry i klubowe powinny odbywać się na oczach fanów.
Czytaj także: Znakomita atmosfera w polskiej kadrze przed Euro 2020. "Dzieciaki" spełniają marzenia

Prezes Boniek przyznał, że pewnie każdy z nas ma w głowie wymarzoną wyjściową jedenastkę na pierwszy mecz Euro ze Słowacją, ale zachował ją dla siebie. – Tak naprawdę wybór podstawowego składu to problem sztabu, a nie mój. Czy ktoś z was pół roku temu wyobrażał sobie, że tak będzie wyglądała ofensywna siła kadry: Świerczok, Świderski, Kownacki, Jóźwiak, Frankowski? Okazało się, że jest spora grupa zawodników, która spełnia oczekiwania selekcjonera – podkreśla prezes PZPN.

Dziennikarze zwrócili uwagę, że przed Euro 2020 jest dużo spokojniej niż było przed Euro 2016 czy mundialem w 2018 roku. – Rzeczywiście tak jest, a pewnie wynika to też z sytuacji na świecie, do której wszyscy musieliśmy się przystosować. Sami wiecie, że za każdym razem przechodzicie testy, by dostać się do bazy treningowej. Jest większy dystans i zrozumienie. W 2016 roku było więcej zamieszana, na przykład kiedy piłkarze do Arłamowa przylatywali helikopterami – zgodził się prezes Boniek.

– Mamy trochę nowy ład piłkarski. Presji na zespół i deklaracji o co gramy jest trochę mniej. To jednak nie wypływało z naszych ust, to raczej dziennikarze nakręcali. Takie podejście z dystansem jest dużo lepsze. Może teraz zawodnicy presji nie czują, ale chcieliby dla siebie, dla was i dla kibiców zagrać jak najlepiej. Dlatego ta presja pojawi się tuż przed pierwszym meczem – zapewnił.

W meczu z Rosją pierwszą bramkę dla reprezentacji strzelił Jakub Świerczok. W kadrze nie było go ponad trzy lata.– Przez ten czas zrobił postęp. Zderzył się życiem, z piłką, wyjechał zagranicę, trochę tam grał, trochę nie. Wrócił do Polski i widać, że jego mentalność zmieniła się na plus. Jego walory piłkarskie dobrze znamy – mówił prezes Boniek. – Trener ma zaufanie do wszystkich zawodników. Czeka jeszcze, by tych dwóch, trzech graczy, którzy mają problemy mięśniowe, było gotowych i jeszcze wzmocnili rywalizację w zespole.

Prezes Boniek oglądał czwartkowy trening reprezentacji i był pod wrażeniem atmosfery. – Trener Sousa wie, jak prowadzić zespół. Każdy szkoleniowiec inaczej przygotowuje drużynę do dużej imprezy. Na dzisiejszym treningu widziałem dyscyplinę, intensywność, piękne bramki, ale także komentarze, zadowolenie i uśmiechy. Bardzo mi się to podobało i jestem zakochany w tej drużynie. Część piłkarzy, zwłaszcza tych podstawowych, jest w niej od pięciu, sześciu lat. Od czasów trenera Adama Nawałki z tym zespołem nie ma żadnych problemów. Wszystko jest poukładane od a do z – stwierdził prezes.

Pytany o cele na mistrzostwa Europy, stwierdził, że wyjście z grupy to plan minimum, a w fazie pucharowej wszystko może się zdarzyć. – Na Euro wszystkie 24 zespoły będą chciały wyjść z grupy. Poprzedni turniej pokazał, że faworyci nie zawsze wygrywają, bo trenerzy często dostają zawodników wymęczonych po sezonie klubowym – zauważył prezes Boniek.

– Nasza drużyna ma spory potencjał. Są w niej gwiazdy światowego futbolu, piłkarze europejskiego formatu i tacy, którzy właśnie pukają do dużej piłki. Podoba mi się ta grupa, bo nie ma w niej takich, którzy potrafią grać na fortepianie i takich, którzy nadają się tylko do jego noszenia. Jest mocna drużyna, a to dobrze wróży przed mistrzostwami.

Reprezentację w Opalenicy odwiedzili tez kontuzjowani piłkarze – Jacek Góralski, Krystian Bielik czy Krzysztof Piątek. – Oni wciąż są częścią drużyny i pewnie byliby w kadrze na Euro, ale wyeliminowały ich kontuzje. Rozmawiałem z Góralskim, wspólną kolację zjedliśmy z Piątkiem. Ich obecność pokazuje, że są przywiązani do reprezentacji i na pewno będą jej kibicować podczas mistrzostw – uważa prezes Boniek.
Źródło: Łączy nas Piłka